Bez kategorii 

„Pocałunek” debiutantki

„Najtrudniejszy pierwszy krok…” śpiewała kiedyś znana piosenkarka. Rzeczywiście, piosenkowa maksyma znajduje swoje przełożenie w dosłownie każdej dziedzinie życia. Czyżby zatem inaczej miało być z pisaniem książek? Nie wiedzieć czemu nikt nigdy o tym nie mówi, więc może coś jest na rzeczy… Jednak zamiast dociekać weźmy się do czytania i zacznijmy od pierwszego kroku, który niedawno na rynku wydawniczym postawiła Ola Srokowska, 15 – letnia gimnazjalistka z Wrocławia, autorka powieści dla młodzieży o jakże miło brzmiącym tytule „Pocałunek”. Ciężko określić, czego właściwie należy wymagać od literackiego debiutu. W końcu zarówno poezja jak i proza nie mają jasno określonych kryteriów użyteczności, czy innych równie bezsensownych norm. A zatem może po kolei. Młoda pisarka nie przedstawia nam arcy oryginalnej fabuły, nie przedstawia nam nawet niczego fantastycznego. Ba, wiele sytuacji i miejsc jest z życia wziętych w tej niby prostej historii. Niby, bo jest harcerski obóz, są koleżanki, jest chłopak i dziewczyna… Normalna, jak najbardziej realna sytuacja. I właśnie tu pojawia się haczyk, który czyni ,,Pocałunek” książką nietuzinkową. Otóż na linii relacji dziewczyna – chłopak zaczynają pojawiać się przeróżne problemy, które przeniesione są rodem ze świata starych i zagrzybionych życiem dorosłych; problemy, które zmuszają do wyborów mogących poważnie wpłynąć na życie głównej bohaterki, Liwki i to wpłynąć nie zawsze pozytywnie. Słowem – ból i łzy. Właśnie to dorosłość problemów młodzieży (notabene ciągle dorastającej; o życie zagrzybiałe!) świadczy o jej inności. W każdym tego słowa znaczeniu. Oczywiście, jak w każdej powieści dla młodzieży ( zbyt ograniczające określenie) znajdziemy sporą dawkę humoru, ale co najważniejsze, realnego humoru będącego własnością dzisiejszego pokolenia gimnazjalistów. A nie jak to często bywa humoru podstarzałych autorów przygód młodych bohaterów, którzy odnaleźć się w o kilkadziesiąt lat młodszym świecie nie potrafią lub robią to w sposób żenujący. Tyle o książce. A autorka? Młoda (jakby nikt nie wiedział), pełna pomysłów i jako debiutantka jeszcze nie zmanierowana. Oczywiście drugą Małgorzatą Musierowicz, którą Ola S. bardzo lubi; jeszcze nie można jej nazwać, ale chyba nie to jest najważniejsze. A co jest? Rodzice, przyjaciele, kot Deborcia, pisanie i ,,Pocałunek”. Nie wierzycie? To przeczytajcie sami! Tytuł: ,,Pocałunek” Autor: Ola Srokowska Wydawnictwo : Izba Wydawnicza ,,Światowit” Wrocław, 2006 Woland

Related posts