Kiedyś już tu byliśmy – recenzja „Nigdy cię tu nie było”
W swoim poprzednim filmie Lynne Ramsay dała dobry przykład, że najważniejsza w kinie wcale nie jest sama historia, a styl, w jakim się ją opowiada. Wielce prawdopodobne jest, że „Musimy porozmawiać o Kevinie” – zmontowane chronologicznie oraz pozbawione licznych dygresji i surrealistycznych obrazów, stałoby się banalną historią nastolatka, któremu odbiło nieco bardziej niż innym rówieśnikom. Wyszedł tymczasem prawdziwy fenomen – pełnokrwisty horror, w którym najstraszniejsza była bezsilność matki wobec psychopatycznego syna i przejmujący obraz związanej z tym depresji. Zeszłoroczne „Nigdy cię tu nie było” również stwarzało okazję do tryumfu formy…
Read More