Magazyn 

Raport ze świata: Droga przez mękę

Wszystko musi być poukładane. Liczba, miejsce, czas i akcja. Wszystko musi być przemyślane i ocenione. Wszystko, wszystko! Jak jeden mąż ocenić, sklasyfikować i opatrzyć etykietą. I tak dalej. I tak w kółko. Codziennie – od rana do wieczora, od początku do końca. Boże, jakie to nudne! Taki proces zna każdy z nas. Tak definiuje się, poezje i ocenia rzeczywistość na każdym kroku. Tak zabija się istotę i sens wszystkiego, byleby tylko nie musieć się nad tym dłużej zastanawiać. To mnie zawsze porywało u podróżników, u trampów czy po prostu nie…

Read More
Magazyn 

Raport ze świata: Spadamy z kraju, ale tylko tak na chwilę

Liczba Polonii mieszkającej za granicą wynosi prawie 10 milionów. Do tego dochodzą jeszcze osoby pracujące na czasowych kontraktach, stypendyści, praktykanci i stażyści itd. Każdy z nich zaznaje kropli radości, ale też goryczy związanych z mieszkaniem (nawet chwilowym) za granicą. Dlatego też chciałbym podzielić się ze wszystkimi swoimi doświadczeniami. Po to by przybliżyć nieco życie Polaka za granicą, tytułowego ulkomaalainena, czyli obcokrajowca, człowieka, który zawsze będzie spoza danej kultury i systemu pojęć. Ale chciałbym też opowiedzieć o podróżach. I przede wszystkim przedstawić kraj, który stale mam okazję poznawać i doświadczać jego…

Read More
Magazyn 

Raport ze świata: Pociągiem do Pragi

Stolica Czech oddalona od Wrocławia jest o przysłowiowy rzut beretem. Każdy, absolutnie każdy, powinien ją odwiedzić choć raz w życiu. Powodów jest wiele. Bo piękna architektura. Bo zróżnicowanie etniczne. Bo bogactwo. Bo stolica naszych południowych sąsiadów. Bo idealne miejsce na randkę. My z Żoną w naszą podróż udaliśmy się w listopadowy weekend. Bazą była Kudowa Zdrój. Może nie tak piękna jak Praga, ale równie urocza. Ponieważ od dawna lubujemy się w podróżach koleją postawiliśmy i tym razem na ten środek transportu. Ceske Drahy, odpowiednik PKP, już na pierwszy rzut oka…

Read More
Magazyn 

Raport ze świata: Życie w ukraińskim akademiku

Byłam, mieszkałam, przeżyłam. Pół roku. Widziałam też inne akademiki, widziałam hostele, miejsca, które udawały hostele, i miejsca, których nie było. Poprawka – których być nie powinno. Nie byłoby jednak uczciwie, gdybym powiedziała, że mi się nie podobało. Pomijając wszystkie typowe dla studentów motywy typu imprezy 24/7, znikające jedzenie i inne równie zabawne atrakcje, jest kilka rzeczy możliwych tylko na Ukrainie. I o nich pokrótce opowiem. Pierwsza rzecz, która rzuciła mi się w oczy, to kraty w oknach. I w drzwiach. Zamykane na noc. Powiało grozą, ale odważnie brnę dalej. Wchodzę…

Read More