Trudno być optymistą, jeśli chodzi o Stadion Wrocław. W czym tkwi problem i czy można go jakoś rozwiązać?
Gdy siedem lat temu rozmawiałem z prezydentem Wrocławia Rafałem Dutkiewiczem o budowie wrocławskiego stadionu, nie krył optymizmu i był pełen nadziei. Kiedy zadawałem mi podchwytliwe pytania, popisywał się błyskotliwymi ripostami typu: Wierzę w pańską życzliwość, ale w tym całym zamieszaniu jest coś szalenie irytującego (chodziło o zawirowania związane z firmami, które stadion budowały)
Choć już wtedy dopadły mnie spore wątpliwości co do przyszłości stadionu, nie sądziłem, że będzie aż tak źle. Miałem świadomość, że w wielu miejscach na całym świecie jest duży problem z utrzymaniem takich stadionów i sprawieniem, by na siebie zarabiały, przynosząc zyski. Wystarczy zobaczy co dzieje się aktualnie ze stadionami Portugalii, Austrii, Brazylii czy RPA (częstokroć smutne krajobrazy po Euro lub mundialu). Lista jest naprawdę długa.
Wielu pokładało nadzieję w piłkarskim Śląsku, ale żeby przyciągać co mecz komplet widzów, musiałby grać w Lidze Mistrzów (lub na wysokim poziomie w europejskich pucharach) albo polska ekstraklasa musiałyby dorównywać poziomowi Bundseslidze czy Premier League (parafrazując stary dowcip, Bóg powiedziałby, że to nie nastąpi za jego kadencji). To oczywiste, że piłkarska reprezentacja Polski będzie grała przede wszystkim na Stadionie Narodowym. Na organizacje finału LM nie ma co liczyć.
Przyjemnie niedawno patrzyło się na pełny stadion przy okazji koncertów Rammstein i Limp Bizkit, ale to wyjątek od reguły, jednorazowe święto w ramach Europejskiej Stolicy Kultury. Niestety, Wrocław jest zbyt blisko Berlina, który przyciąga największe muzyczne sławy, a do organizacji koncertów (ale też meczów piłki ręcznej, siatkówki czy koszykówki) bardziej nadają się krakowska Tauron Arena albo łódzka Atlas Arena. Inna sprawa, że często akustyka na stadionie wręcz woła o pomstę do nieba.
Kiedy ogłoszono, że Wrocław będzie jednym z organizatorów Euro 2012, w stolicy Dolnego Śląska świętowano, natomiast w Krakowie była żałoba. Patrząc na sprawę długofalowo, to Kraków okazał się zwycięzcą. Czy Stadion Wrocław kiedykolwiek stanie się bogatym w wydarzenia miejscem na miarę Narodowego Forum Muzyki? Obawiam się, że nie, ale nadzieja umiera ostatnia.
Michał Hernes