Dziewczyna z Igłą. Piekło idące za kobiecością

Dziewczyna z Igłą to mocno polaryzujący film, szczególnie w konwersacjach z moimi znajomymi. Jedni go uwielbiają, inni zupełnie nie rozumieją jego fenomenu. Słyszałam też głosy pełne oburzania, że jest to kino tylko dla kobiet albo tylko dla prostych Europejczyków. Dla mnie był to fascynujący seans. Przypomniał mi o filmie Kąpiel diabła, który nie tak dawno pojawił się w polskich kinach.

Piękne kadry niczym fotografie z Vogue’a zestawione są z brutalną rzeczywistością kobiet żyjących w Danii, kraju pełnym sprzeczności, u progu XX wieku. Z jednej strony postęp technologiczny i zmiany społeczne popychały je do większej samodzielności, z drugiej zaś silnie zakorzenione patriarchalne normy wciąż wyznaczały granice ich wolności. Film wnikliwie ukazuje, jak te napięcia odbijały się na ich życiu, zarówno kobiet pracujących w fabrykach, jak i tych zamkniętych w murach domów. Główna bohaterka, Caroline, pracuje jako szwaczka w jednym z miejscowych zakładów. Mieszka w starej kamienicy, żyje dosyć ubogo. Pewnego dnia zostaje wyrzucona ze swojego dotychczasowego lokum za zaległości w czynszu. Nagle zostaje bez dachu nad głową i próbuje odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Wdaje się w relację z wysoko postawionym mężczyzną. Zachodzi w ciążę i poznaje Dagmar. To właśnie ona pokaże młodej kobiecie prawdziwe okrucieństwo świata.

Scenariusz Magnusa von Horna i Line Langebek Knudsen sięga do mrocznej historii Danii i przybliża widzowi sylwetkę jednej z najbardziej znanych seryjnych morderczyń – Dagmar Overby. Postać budzi skrajne emocje. Z jednej strony trudno nie potępiać jej czynów, z drugiej zaś jej historia zdaje się być komentarzem do opresyjnego systemu, który zmuszał kobiety do desperackich wyborów. Mężczyźni wyruszyli na wojnę, panie domu zostały same w miastach. Musiały zarabiać na życie, ruszyły do fabryk. Gdy mężowie wrócili do domów, zobaczyli wyzwolone żony, które nie chciały już siedzieć w kuchni. Miały nowe potrzeby, chęci eksplorowania swoich pragnień. Potrzeba rozmnażania się zeszła na dalszy plan. Macierzyństwo mogło poczekać.

Caroline jest najlepszym przykładem takiej zmiany mentalności. Choć początek jej historii może przypominać romantyczną opowieść o wielkim uczuciu, szybko zmienia się w mroczne krajobrazy przeszłości. Dzisiaj tak dużo rozmawiamy o feminizmie, prawach kobiet, dostępie do antykoncepcji i aborcji. Mówimy o piekle kobiet. W takim razie jakich słów użyć, aby opisać realia Dziewczyny z Igłą?

Film porusza wiele istotnych tematów, prowadzi fenomenalną narrację, ale również w subtelny sposób odwołuje się do uniwersalnych prawd. To nie tylko opowieść o Danii początku XX wieku – to także uniwersalna historia o sile kobiet i walce o przetrwanie. Film przypomina inne europejskie produkcje, takie jak „Faworyta” czy „Portret kobiety w ogniu”, które również pokazują kobiety zmagające się z systemem, w którym ich głos jest ledwo słyszalny.

Monochromatyczne zdjęcia Michała Dymka nie tylko podkreślają surowość realiów, w jakich żyją bohaterowie, ale także nawiązują do ikonografii tamtych czasów. W połączeniu z nielinearną narracją i subtelną grą ciszą, film wydaje się bardziej poetycki niż tradycyjnie dramatyczny. Każdy kadr to opowieść sama w sobie – pełna symboli i niedopowiedzeń.

Śmiało mogę nazwać ten tytuł jednym z najlepszych, które obejrzałam w ostatnim czasie. To historia dla tych, którzy szukają w kinie nie tylko rozrywki, ale i głębokiej refleksji. To opowieść o bólu, sile i pięknie, które potrafi się narodzić nawet w najciemniejszych czasach. Polecam go każdemu, kto chce zrozumieć więcej o historii kobiet i o tym, jak bardzo przeszłość może rezonować z teraźniejszością.

komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *