Nowa epoka serii o Jamesie Bondzie

Kiedy w 2021 roku skończyła się kadencja Daniela Craiga jako agenta 007, można było się spodziewać, że rozpocznie się mozolny proces tworzenia nowego rozdziału tej jednej z najdłuższych serii filmowych świata. Nikt chyba nie spodziewał się, że zmiany będą tak radykalne.

Z początkiem roku prawa do postaci przejął Amazon MGM Studio. Oznacza to koniec dynastycznych rządów nad serią rodziny Broccoli – od pierwszego filmu wśród producentów filmów czołowe miejsce zajmował Albert Broccoli, po których pałeczkę przejęły jego dzieci Barbara Broccoli i Michael Wilson. Jeszcze pod koniec 2024 roku, niejako na pożegnanie z serią, rodzeństwo otrzymało Nagrodę Irving G. Thalberga za swoje osiągnięcia przy tworzeniu legendy agenta 007. Pożegnanie jednak wszystkich zaskoczyło.

Od czasu kiedy Amazon rozpoczął swoją pieczę nad serią, ruszyły poszukiwania obsady dwóch kluczowych stanowisk: reżysera, o którym myślano jako o człowieku, który może przejąć Bonda na wiele lat i kilka filmów, oraz odtwórcy głównej roli. Ta pierwsza funkcja została właśnie obsadzona. W trakcie tych kilku miesięcy, w kontekście reżyseria serii wielokrotnie można było usłyszeć nazwisko Christophera Nolana, który miał jednak stawiać Amazonowi bardzo trudne warunki, chcąc faktycznie mieć pełnie kreatywnej kontroli na serią. Firma pod auspicjami Jeffa Bezosa nie chciała sobie na to pozwolić, bo nie ośmieliłbym się powiedzieć, że nie mogła. Przeciwnie po jednoosobowym przejęciu DC w postaci Batmana, Nolan pokazał, że taka seria do zbudowania na nowo, byłaby dla niego wyzwaniem trudny, ale szalenie inspirującym.

Bardziej wygodnym, choć na pewno gorszym z punktu widzenia choćby doświadczenie, wyborem dla producentów okazał się więc Kanadyjczyk Denis Villeneuve, który po zakończenia pracy w uniwersum „Diuny”, wejdzie w to współczesne, ziemskie, brytyjskie, szpiegowskie. Jej brać za przykład „Sicario”, nie mamy się co obawiać, choć jak wskazałem Villeneuve nie ma wielkiego doświadczenia w takich produkcjach. Co więcej jego styl sugeruje bardziej artystyczny przechył, który zaobserwowaliśmy przy „Diunie”, co nie wydaje się pomysłem dla takiej serii trafionym. Z drugiej strony jednak warto przypomnieć, że przed „Casino Royale’ nie wyobrażaliśmy też sobie jakby to było gdyby Bond był ludzką postacią z krwi i kości, a akcje w których brał udział miałyby przynajmniej wydawać się prawdopodobne. Tymczasem zarówno Martin Campbell, jak i szczególnie Sam Mendes, znaleźli formułę na ten kierunek zmian – nie mam wątpliwości, że Villeneuve, nie tylko znajdzie sposób na wpisanie się w wyznaczone ramy historii, ale zaproponuje coś bardzo własnego. Czy takim znakiem rozpoznawczym może. być zupełnie nowy odtwórca roli głównej?

Jak zawsze przy wyborze nowego Bonda, szaleństwo ogarnęło bukmacherów z jednej strony, fanów, którzy na pewno będą narzekać, z drugiej. W przypadku tej konkretnie odsłony, która rozpoczyna wiele rozdziałów serii, wydaje się, że można patrzeć na kandydatów dwutorowo: na tych najmłodszych, których zatrudnienie sugerowałoby kontrakt z dużo więcej filmów i kilkanaście lub kilkadziesiąt lat. Tutaj dwa nazwiska wydają się mocne: Harris Dickinson i Jacob Elrodi – wschodzące gwiazdy kina i telewizji. Gdyby zdecydowano się na kogoś bardziej doświadczonego, co nie oznacza jednak krótkiego kontraktu na jeden film (no chyba, że zostaną odrzuceni przez publiczność w podobnym stopniu co Timothy Dalton i George Lazenby). W tej kategorii faworytem od dawna jest Aaron Taylor-Johnson, który jednak został wybrany jeszcze za czasów Broccoli. Te jednak minęły i Taylor-Johnson poważnie poczuł oddech takich ludzi jak Henry Cavill czy Theo James, albo znany choćby z „Obywatela Jonesa” James Norton. A może powinna to być kobieta, jak się kiedys mówiło o Gillian Anderson.

Szczerze? Bardzo czekam na ten casting, choć może bardziej na backlash, który spotka producentów Amazona, kogo by się nie wybrali. Niech jednak się nie przejmują i trzymają swojej decyzji. Barbara Broccolli powalczyła o Daniela Craiga i wygrała na tym przynajmniej 3 za jego kadencji filmy, które weszły do kanonu serii, ze „Skyfall” na czele.

Jedna rzecz jest dla mnie oczywista: ja już chcę nowego Bonda! A wy?

komentarze

Jedna odpowiedź do „Nowa epoka serii o Jamesie Bondzie”

  1. Awatar Krzysztof Krysiak Poland
    Krzysztof Krysiak Poland

    Znajdźcie aktora przypominającego Pircea Brosna.Tylko oczywiście młodszego.Wysportowanego inteligentnego.Regularne rysy twarzy.Dla mnie On był najlepszym Agentem 007

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *