Wyjątkowo nie po drodze mi było w tym roku z serialami. Zresztą trzeba przyznać, że zabrakło w nim tak mocnych premier jak „The Last of Us”, finałowy sezon „Sukcesji” czy „Biały Lotos”. Szczęśliwie 10tka co najmniej przyzwoitych produkcji się wyklarowała w ostatniej chwili i praktycznie wszystkie urosły na bazie wybitnych w gatunku kreacji aktorskich, dlatego na nie zwrócę szczególną uwagę.
10 Ród smoka – sezon 2
Emma D’Arcy & Olivia Cooke – to one rządziły ekranem, który był pełen ciekawych rozwiązań i zabrakło niewiele do niemal perfekcyjnego sezonu, ale przyszedł finał. O nim zapominamy.
9 To zawsze Agata
Kathryn Hahn & Patty LuPone – gdyby cały serial był jak pierwszy odcinek, byłby w top 3. Mimo to jednak jest dobrze jak na Marvela z ostatnich lat. Hanh jako Agatha Harkness to jedna z najlepszych kreacji w telewizji.
8 Arcane – sezon 2
Animacja serialowa, której drugi sezon poprawił efekt pierwszego. Wizualna maestria nie z tej Ziemi, do której dołączyła emocjonująca, wciągająca fabuła.
7 Mary & George
Julianne Moore – Logan Roy w stroju z epoki, manipuluje, zniewala, stawia na swoim. Piękna rzecz dla fanów nieco prostszej, banalnej telewizji, która jest niczego nieudającą, zaraźliwą rozrywką.
6 Kaos
Jeff Goldblum – ten serial przypomniał mi jak bardzo kocham mitologię…i Jeffa Goldbluma, który we własnych ciuchach tworzy fantastycznego Zeusa.
5 Fallout
Ella Purnell – jedno z największych odkryć aktorskich roku, które stało się emocjonalnym centrum tej szalonej mieszkanki humoru i akcji, którą nie do końca kupiłem, ale się bawiłem wybornie.
4 Pan i Pani Smith
Maya Erskine & Donald Glover – najbardziej seksowna para roku, w świetnym połączeniu komedii, kina akcji i…długiego gadania o niczym. Szarej rzeczywistości, która może stać się źródłem największych emocji.
3 Pingwin
Colin Farrell – tyle, wystarczy. Powinien dostać Oscara, nie może bo to telewizja.
2 Nauczyciel angielskiego
Komedia roku. LGBT-friendly, czasem mocno po bandzie, zawsze jednak z klasą i bardzo zabawnie.
1 Black Doves
Keira Knightley – bogini ekranu, do której dołączają świetna Sarah Lancashire i Tracey Ullman w cameo roku (ostatni odcinek!) – recepta na sukces przy tworzeniu klasycznego kryminału. Zakochałem się w tej powolnej narracji, na wielkich emocjach i z wielkim sercem!
Dodaj komentarz