Siedzę przy biurku w swoim pokoju, kolejną godzinę gapię się w świecący ekran. Po mojej prawej stronie nieposkromiony stos papierów, książek, płyt, grafitowych wkładów i temperówek wciąż rośnie w siłę; powoli zaczyna wyglądać tak, jakby miał zamiar wytworzyć w swoich zakamarkach klasowe społeczeństwo i doprowadzić do rewolucji o zasięgu ogólnomieszkaniowym….