Rok 2024 powoli zmierza ku końcowi. Za chwilę zaczniemy planować sobie życie w nowym 2025 roku. Z kalendarza filmowego 2025 roku wybrałem 8 premier, na które warto zwrócić uwagę przy planowaniu swoich wizyt w kinie.
Mickey 17 (data premiery: 31.01.2025)
Bong Joon-Ho w 2020 roku przeszedł do historii kinematografii – jego „Parasite” stał się pierwszym w historii filmem nie w języku angielskim, który wygrał Oscara dla najlepszego filmu. Presja, która na nim ciąży jest więc niebagatelna, bo przydałoby się aby kolejny projekt okazał się obrazem podobnej jakości. Czy tak będzie? Szanse są, bo fabuła tego dramatu science-fiction wygląda na coś skrojonego pod wielką wyobraźnię Bonga. Robert Pattinson w roli głównej także nie powinien być problemem 😉
Michael (data premiery: 18.04.2025)
Jaafar Jackson zagra tu swojego rodzonego wujka Michaela. Historia Króla Popu to materiał na elektryzujące kino, z którym oczywiście niemalże z automatu wiążą się obawy, że będzie ugrzecznione niczym „Bohemian Rhapsody”, albo sztampowe jak biografia Judy Garland z Renee Zellweger. Zapowiedzi reżysera Antoine’a Fuqua zdają się rozwiewać te obawy, ale podobnie miało być w przypadku filmu o Queen, a skończyło się na tym, że bodaj trzeci reżyser musiał kończyć zdjęcia…
Mission Impossible (cz. 8 – data premiery: 23.05.2025)
Chyba wszyscy chcemy się dowiedzieć, jak to możliwe, że w kolejnej odsłonie tej z niezwykłą konsekwencją budowanej przez Toma Cruise’a serii, wystąpi Marcin Dorociński, skoro jego bohater ewidentnie <SPOJLER> zginął w poprzedniej…
A zupełnie serio mówiąc: najciekawsze jest to, na jakie popisy kaskaderskie tym razem zdecydował się Cruise.
F1 (data premiery: 27.06.2025)
Joseph Kosinki, reżyser który sprawił, że „Top Gun” stał się znowu cool, powraca do pojazdów dużych prędkości – poprzednio lataliśmy, teraz pojeździmy samochodami i to nie byle jakimi – bolidami formuły 1. W obsadzie Brad Pitt, Javier Bardem i powracająca po nominacji do Oscara Kerry Condon. Wrażenia gwarantowane!
Superman (data premiery: 11.07.2025)
James Gunn uchodzi w świecie superbohaterskim za cudotwórcę. Po przejściu do DC i rewitalizacji „Legionu samobójców”, krótkim przystanku pożegnalnym z Marvelem w postaci najlepszych do tej pory „Strażników Galaktyki” z numerem 3, Gunn bierze na rozkład najbardziej drętwego, filmowo nieudanego bohatera DC Comics, który z do dziś niezrozumiałych dla mnie względów stał się bohaterem Ameryki. Słowem: Superman. Gunn wydaje się być gwarancją sukcesu – czy się sprawdzi?
Naga broń (data premiery: 15.07.2025)
Porywanie się z motyką na słońce czy szansa na wskrzeszenie serii, która umarła wraz z nieodżałowanym Leslie Nielsenem? Jak ktoś zna jakkolwiek mój gust filmowy, to wie, że „Naga broń” jest pewnego rodzaju świętością w moim filmowym sercu. I dlatego z dystansu spoglądam w kierunku tego rebootu…z Liamem Neesonem w roli głównej. Co może być jednocześnie najlepszym i najgorszym pomysłem w historii.
The Battle of Baktan Cross (data premiery: 8.08.2025)
Paul Thomas Anderson ma na swoim koncie 11 nominacji do Oscara. Jakby to powiedzieli amerykańscy eksperci od przewidywania nagród – ma status „overdue”. Czy to znaczy, że już przy tej filmowej bitwie, w końcu rozbije oscarowy bank? Nie zdziwiłbym się, choć nie wiemy aktualnie nic o fabule filmu. Jedna informacja jest jednak bardzo obiecująca – Leonardo DiCaprio w roli głównej.
Avatar: Fire and Ash (data premiery: 19.12.2025)
Drugi „Avatar” był przerażającym rozczarowaniem i mimo wszystko zarobił absurdalnie dużo pieniędzy w kinach. Na tyle dużo, że pojawiło się zielone światło do startu z kolejnymi częściami. Bóg raczy wiedzieć ile James Cameron ma ich w głowie, a ile rozpisanych na papierze. Pozostaje mieć nadzieję, że będą ciekawsze pod względem scenariuszowym.
Spoza tej ósemki, zawsze warto zaglądać do kina w pierwszych 2-3 miesiącach roku, bo to wtedy pojawiają się w Polsce wszystkie premiery oscarowe. Ten rok nie jest od tej zasady wyjątkiem, a więc chociażby francuski faworyt „Emilia Perez” u nas w kinach 28 lutego…czyli ponad pół roku od światowej premiery 😉
Dodaj komentarz