Obecnie w Polsce prym wiedzie sprawa “Kaczyńskiego z Ipadem” i prawdopodobnie przez najbliższe tygodnie obraz byłego premiera z “jabłuszkiem” w ręku na mównicy Sejmu RP będzie wracać niejednokrotnie, niejednokrotnie też będziemy świadkami debat światłych socjologów i politologów zaproszonych do programu Tomasza Lisa czy Moniki Olejnik. Oczywiście, wszyscy Ci “oświeceni” nie będą sobie szczędzić szyderstw i zwrotów mówiących o wstydzie jaki przyniósł na naszą ojczyznę występek malutkiego polityka. Będzie o tym jak to “na zachodzie się z nas śmieją” i jakim nieokrzesaniem ten maluch się wykazał… Maluch, jeden z dwóch. Wiadomo, że taka rzecz nie ujdzie na sucho… “A po burzy przychodzi dzień”… i znów wrócimy do tematu tolerancji, związków partnerskich i homofobii goszczącej w każdym Polaku. I jak to z tą naszą homofobią jest? Aby móc wpierw mówić o kimś, iż jest homofobem trzeba wiedzieć, co to jest… Jeśli posłużylibyśmy się definicją George’a Weinberga to homofoba w Polsce będzie znaleźć dosyć ciężko… jednakże dziś jesteśmy świadkami, iż każda osoba która jest sceptyczna do przyznawania praw mniejszościom seksualnym (praw, które mimo wszystko w naszym państwie posiadają, ale o tym jakoś nie potrafią media mainstreamowe wspomnieć) naznaczona jest mianem HOMOFOB… I teraz moje pytanie do nas wszystkich…? To jak jest z tą tolerancją? Skoro ja nie toleruję pewnego zachowania i przez to jestem spychany na margines = nietolerowany to, kto tak na prawdę jest NIETOLERANCYJNY? Osoba nietolerowana, czy osoba nie tolerująca nietolerancji? Pytanie dosyć zagmatwane, ale trzeba sobie je zadać. KONIECZNIE ! Często środowiska LGBT przytaczają przykład gett ławkowych z dwudziestolecia międzywojennego jako analogię do swojej obecnej sytuacji w naszym państwie. Ale czy na prawdę jest aż tak źle? Patrząc na to, co się dzieje w mainstreamie, to właśnie osoby sceptycznie odnoszące się do środowisk LGBT kończą na ławkach. Proszę mi wierzyć, ławka nie jest tylko odsunięciem od głównego nurtu, nie jest jedynie formą izolacji. Najpierw taką osobę wedle pewnego schematu trzeba zdyskredytować – ukazać ją w jakiejś śmiesznej sytuacji np. przysypiającą na sali sejmowej, dorzucić do tego jakiś uszczypliwy, pełen ironii, inteligentny tekst po czym wplątać w to jakiś fragment wypowiedzi wyjęty z kontekstu ukazujący ją w najczarniejszych barwach. Właśnie zdradziłem wam przepis prosto z książki kucharskiej noszącej tytuł “Jak zagotować wodę na ławce”. Czemu akurat tak mało oryginalny i chwytliwy tytuł ? Bo taki sposób dziennikarstwa jest jak gotowanie wody – daje nam wrzątek, ale samo zagotowanie wody nie jest niczym szczególnym i do niczego nie prowadzi. Jednak obecnie media tą zagotowaną wodę wylewają na ludzi – wszyscy znamy efekt takiej praktyki, bo nie raz parząc się w rękę nie szczędziliśmy bluzgów…I tak właśnie jest. Widząc zagotowaną Krystynę Pawłowicz nie mamy wyboru, musimy pod nosem kląć. Nie ważne, kto będzie zagotowany. Ludzki odruch, ot co. Nie mogę jednak pisać jedynie o mediach. Sami gotujemy wodę na ławkach. Doskonale znamy inne opiniotwórcze portale takie jak kwejk czy demotywatory – jeśli coś już raz zostało zagotowane, to tam na pewno będzie odgrzewane i po wtóry usadzane w ławce. Ciekawi mnie jeszcze jedna rzecz pod tytułem- “mowa nienawiści”. Jeżeli już jedna osoba zdobędzie miano mówcy nienawistnego to usprawiedliwiona jest na nim nienawistna krytyka. Widzicie pewną analogię ? Jeśli nie, zapraszam do lektury od nowa. Pod koniec- jeżeli chodzi o samą czynność zagotowywania wody i usadzania w ławce – nie zauważyliście, że ta czynność przeznaczona jest tylko dla “wybrańców” ? Czemu nikt nie szydził z posła Biedronia jak skakał po ubrudzonych pieluchach śpiewając przy tym znaną piosenkę Britney Spears ? Zapomniałem, to jest normalne. W imię “tolerancji” reprezentanta narodu, wybranego w wolnych wyborach na Sejm RP nie mamy prawa skrytykować. I na sam koniec… Im bardziej tolerancyjni jesteśmy, tym mniej tolerujemy tych mniej tolerancyjnych. Im bardziej tolerancyjni jesteśmy, tym bardziej wyzbywamy się tolerancji do osób mniej tolerancyjnych od nas. Nie szczędźmy sobie pochwał. Uśmiechnijmy się,uspokójmy, powiedzmy “Przecież ja jestem w porządku, to oni są źli” i zagotujmy wodę na herbatę . Damian Jakubowiak fot. Wikipedia