Kwiecień to miesiąc, w którym już mocno zastanawiamy się jak zbalansować czas spędzony w kinie z łapaniem pierwszych naprawdę przyjemnych promieni słońca. Z racji tego wyróżniam tylko trzy wielkoekranowe premiery.
- Avengers: End Game – czy naprawdę muszę to polecać? Wiemy, że produkcje MCU technicznie stoją na najwyższym poziomie, co sprawia, że End Game przyciągnie do kina nawet tych widzów, którzy nie są na co dzień za pan brat ze światem superbohaterów. Poprzednia część, Infinity War, oferowała nam dwie i pół godziny rozrywki. Teraz dostaniemy… trzy! Jesteście gotowi? Premiera 25 kwietnia.
- Jutro albo pojutrze – zuchwały, pełnometrażowy debiut Bing Liu, który podbił serca polskiej publiczności, wygrywając 15 Millenium Docs Against Gravity. Zaliczył także udział w konkursie na najlepszy film dokumentalny festiwalu Sundance. Film pokazuje jak młodzi skaterzy wchodzą w dorosłe życie, gdzie nie wszystko da się opisać w zero-jedynkowy sposób. Były prezydent Stanów Zjednoczonych, Barack Obama, uważa go za jeden z najlepszych filmów 2018 roku. Premiera 5 kwietnia.
- Shazam – w opozycji do Marvela, DC Comics także postanowiło pokazać nam coś nowego. Shazam wyreżyserował Szwed David F. Sandberg, którego do tej pory słusznie możecie kojarzyć z horrorami. Jego najnowszy film przedstawia perypetie piętnastolatka uwięzionego w ciele dorosłego superbohatera. Chociaż uwięzionego to raczej złe słowo, ponieważ wedle własnego życzenia młody przeskakuje między ciałami. Film potraktujcie jako malutką rozgrzewkę przed późniejszą premierą End Game. Premiera 5 kwietnia.
A co poza kinem? Nie znam osoby, która nie odnotowałaby już tej daty – 14 kwietnia premiera 8 sezonu serialu Gra o tron.
That’s All, Folks.