Biejat: Mam nadzieję, że Trzaskowski mnie poprze

Gregor Niegowski*

Specjalnie dla wrocławskiego Kalejdoskopu, Magdalenta Biejat – kandydatka Nowej Lewicy w wyborach na prezydenta Polski 2025 – o deklaracji wzajemnego poparcia w koalicji.

Co trawi Wrocław i co pani zrobi dla mieszkańców, jeżeli na panią będą głosować?

Wie pan, to są wybory prezydenckie, w związku z tym ja staram się przede wszystkim mówić o problemach systemowych, które pomogą Polakom w całej Polsce. Tym problemem systemowym, który dla mnie jest kluczowy i kluczowy jest dla tak dużych miast jak Wrocław, to jest oczywiście problem dostępu do mieszkań. Zadbanie o to, dopóki nie powstanie alternatywa w postaci odpowiedniej liczby mieszkań na wynajem, po to, żeby ludzie mieli wolność wyboru, a nie tylko konieczność wzięcia kredytu. Zadbam o to, żeby te kredyty wreszcie trochę opanować. Żeby nie było tak, że ta osoba, która bierze kredyt, a wiedzą to wszyscy, którzy wzięli kredyt albo mają znajomych, którzy wzięli kredyt, musi głównie spłacać narzuty z banków, zamiast spłacać wartość swojego mieszkania. Zaproponowałam w związku z tym inicjatywę prezydencką, ustawę, która wprowadzi maksymalne limity marż bankowych na kredytach hipotecznych, żeby wreszcie ta złota era dla banków w Polsce się skończyła.

Wyborcy Lewicy mogą mieć jednak troszeczkę problem, na którego kandydata mają głosować, czyli czy mają głosować na panią, czy na Adriana Zandberga? Prawo i Sprawiedliwość przekonuje też, że to Rafał Trzaskowski jest tym kandydatem lewicowym i zabierze wam głosy.

Ja wszystkich zachęcam do głosowania na mnie, ponieważ ja zawsze, w przeciwieństwie do wielu kandydatów, będę stała po stronie obywateli, po stronie tych, którym powinniśmy służyć jako politycy, a nie grzęzła w sprawy codziennych utarczek pomiędzy politykami albo bronienia swojego środowiska, tak jak robi to dzisiaj prezydent Duda. Nie będę też, jak niektórzy moi kontrkandydaci, skręcała nagle ku zaskoczeniu wszystkich w prawo, żeby ścigać się z kandydatami po prawej stronie. Będę zawsze stała tam, gdzie stałam i na to wyborcy mogą liczyć. Przy okazji to, co mogę im też zagwarantować, to umiejętność współpracy z innymi środowiskami niż tylko moje. Potrafię współpracować, to jest też kluczowe dla prezydenta i widzimy to dzisiaj na przykładzie prezydenta Dudy. Potrzebujemy prezydenta, który niezależnie od różnic światopoglądowych, niezależnie od tego, z jakiego środowiska się wywodzi, potrafi w sposób konstruktywny współpracować z rządem po to, żeby w dzisiejszych trudnych czasach rzeczywiście dać Polakom poczucie bezpieczeństwa.

Czy nie powinno być takiego jasnego sygnału, że na przykład, jeżeli państwu się nie uda, to wy w drugiej turze poprzecie na przykład kandydata z obozu koalicji 15 października? Czyli np. jeżeli komuś się nie uda, to na przykład kandydat wychodzi i mówi: „popieram panią Biejat” albo „poprę wtedy pana Trzaskowskiego”. Czy politycy nie powinni wyjść wspólnie i to zadeklarować?

Myślę, że to jest bardzo dobry pomysł i będę rozmawiała z moimi kontrkandydatami na temat takiej deklaracji. Mam nadzieję, że pan Trzaskowski zgodzi się mnie poprzeć, kiedy będę w drugiej turze.

*Gregor Niegowski – Dziennikarz, redaktor, wydawca. Na co dzień pracuje w Telewizji Echo24.

komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *