Ostatnie 10 lat było czasem, w którym odkryłem swoją miłość do kina i zdążyłem ją pogłębić. Oto efekt mojego romansu z kinematografią ostatniej dekady. Pod uwagę brałem seanse kinowe i festiwalowe. Oto moja 20tka
Top 20-11
20. Siedzący słoń, 19. La La Land, 18. Młodość, 17. Koń Turyński, 16. Czerwony żółw, 15. Manchester by the sea, 14. Portret kobiety w ogniu, 13. Długa podróż dnia ku nocy, 12. Sieranevada, 11. Climax
Top 10-1
10. Miłość (2012) – Michael Haneke
Najświeższy seans, stąd i emocje jeszcze nie ostygły. Najmocniejszy dla mnie film Austriaka, bo wreszcie pozwolił mi wejść w postaci, a nie być jedynie biernym obserwatorem
9. Nić widmo (2018) – Paul Thomas Anderson
Ten obraz ma wiele warstw, które można odkrywać z każdym ponownym seansem. Myślałem nad umieszczeniem na tej pozycji „Portretu kobiety w ogniu”, ale sylwetki charakterów postaci intrygują mnie tu bardziej niż w dziele Sciammy
8. Śmierć Ludwika XIV (2016) – Albert Serra
Film, który doceniam bardziej z każdym dniem po seansie. Rozkład cielesny i duchowy monarchy, który w obliczu śmierci jest nikim. Najlepsza rola Jean Pierre Leuda.
7. Wielkie Piękno (2013) – Paolo Sorrentino
Narodził się nowy Fellini, który kolejny raz pokazał piękno Rzymu, a w nim obnażył zepsucie elit. Ale zrobił to inaczej. W swoim niepowtarzalnym stylu. Wybitna rola Toniego Servillo
6. Ukryte Życie (2019) – Terrence Malick
Kino religijne, o roli wiary w życiu człowieka. Malick stworzył obraz tak uduchowiony, pełen mistycznej aury, że porównałbym go do niektórych wybitnych dzieł Tarkowskiego.
5. Szczęśliwy Lazzaro (2018) – Alice Rohrwacher
Reżyserka mojego ulubionego obrazu 18stych Nowych Horyzontów zawarła w swoim dziele pierwiastek magii, który wybrzmiewa w każdej niezwykłej scenie tego filmu
4. Dusza i ciało (2017) – Ildiko Enyedi
Nie było chyba historii miłosnej w minionej dekadzie, która by mnie aż tak poruszyła. Oryginalny koncept. Wątek opowiedziany w sposób równie subtelny, co uczucie między bohaterami.
3. Ida (2014) – Paweł Pawlikowski
Lubię filmy, w których nie pada ani jedno zbędne słowo, i to jest ten obraz. W tej ciszy, w której wątpliwości narastają, a pytania się mnożą, najtrudniej jest się rozliczyć z przeszłością. Moim zdaniem najlepszy wizualnie film dekady.
2. A ghost story (2016) – David Lowery
Cichy obraz samotności i straty. Zmusza do refleksji, czasami śmieszy, ale na końcu rozbił mnie absolutnie. Prawdopodobnie najlepsza aktorska scena jedzenia ciasta, w wykonaniu Rooney Marry
1. Melancholia (2010) – Lars von Trier
Film kompletny, opus magnum reżysera, porażający obraz depresji, który zapewnia katharsis na wiele dni po seansie. Wybitna rola Kristen Dunst i fantastyczne użycie tematu muzycznego Tristana i Izoldy Wagnera