Trochę tych wakacji już za nami. Słońce świeci, przyjemny wiaterek owiewa nasze twarze, a my z chęcią oddajemy się rozleniwieniu. No, przynajmniej wtedy, gdy nie trzeba iść do pracy.
Ale nawet po niej można znaleźć chwilę na zasłużony odpoczynek. Tylko jak się relaksować, jeżeli ma się świadomość, że na półce brakuje książek, do których w odpowiednim momencie możnaby zajrzeć?
Na szczęście Kalejdoskop nie ma zamiaru Was z tym dylematem zostawiać na pastwę losu, i dlatego dziś prezentujemy pięć dzieł, po które warto sięgnąć.
1. „Bielszy odcień śmierci” Bernard Minier
Na sam początek thrillerokryminał. Ewentualnie kryminałothriller. Francuski pisarz dorastający u stóp Pirenejów (ach, wszyscy kochamy informacje podane na obwolutach) zabiera nas w duszną atmosferę górskiej doliny wypełnionej przestępcami uwięzionymi w ściśle strzeżonym zakładzie psychiatrycznym. Książka, co prawda, wydana została rok temu, ale niedawno ukazała się kontynuacja przygód detektywa, na którym pan Minier zbudował pierwszą powieść, pt. „Krąg”. Do lektury zachęcam gorąco tych mających ochotę na wciągnięcie się w historię i usilne główkowanie przez większą część lektury na temat tego, co tak naprawdę się stało. Oraz miłośników prawdziwie klaustrofobicznej, niepokojącej atmosfery.
2. „Wampir z M0″ Andrzej Pilipiuk
Jeden z najlepszych polskich autorów fantastyki po raz drugi w cyklu opowiadań prezentuje inne spojrzenie na byty bionekrotyczne. Na tle kostnicy, oszalałych wiewiórek, wcale nie tak szarego PRL-u i żartów ze „Zmierzchu”. Polecam ludziom, którzy nie boją się, że ich wybuchy spazmatycznego śmiechu skłonią domowników do wykonania telefonu po panów w białych fartuchach.
3. „Ojciec chrzestny” Mario Puzo
Absolutny klasyk sprzed parudziesięciu lat, odwołania do którego wciąż przewijają się przez współczesną kulturę. Dylematy rodziny mafijnej w bardzo ludzkiej odsłonie, która sprawia, że po godzinie czytanie gorąco kibicujemy bohaterom w mordach, pobiciach i innych zbrodniach, i spokojna atmosfera tworzona leniwymi opisami. Dobry kawałek prozy. A dla tych z poczuciem niedosytu pozostają liczne kontynuacje filmowe i książkowe.
4. „Kieszonkowy atlas kobiet” Sylwia Chutnik
Coś dla ambitnych: laureatka Paszportu Polityki 2008 roku (za tę książkę właśnie) i jej debiut, zbiór czterech nowel o żywocie trzech pań i jednego pana (a raczej: paniopana) w polskiej rzeczywistości targowisk, mycia kibli oraz powszechnej niechęci społeczeństwa do podeszłego wieku. Dla jednych opisanie codzienności, dla drugich nierealna opowieść, ale dla wszystkich bardzo dobrze napisany twór z przesłaniem.
5. „Wielki Gatsby” F. Scott Fitzgerald
I na koniec: klasyk, który ostatnimi czasy wrócił do łask ze względu na ukazanie się jego ekranizacji z Leonardem diCaprio w roli głównej. Mężczyzna o ambicjach literackich wprowadza się do domu w bogatej dzielnicy i poznaje swojego sąsiada. Podobno nie wypada nie znać, chociaż opisy pozostawiają czytelniczy niedosyt, a zakończenie prowokuje do wściekłego biegania w kółko i głośnego wykrzykiwania swoich żalów na koncepcję autora. Ale to dobrze, bo przynajmniej nasza książkowa wyprawa pozostawi w nas jakieś mocne uczucia…
Agata Słupska