Bardzo lubię, kiedy artysta, tworząc dzieło, przenosi mnie w inny świat. Nie mówię tu jedynie o kinie, ale o ogólnie pojętej sztuce. W muzyce jest to na pewno utwór „Echoes” grupy Pink Floyd. Ta 24 minutowa odyseja dźwięku jest dla mnie czymś mistycznym, czymś co odcina mnie w momencie obcowania…