Od tego typu produkcji wymagam zwykle dwóch rzeczy – pierwsza to zainspirowanie mnie do poznania historii jeszcze mocniej niż została pokazana w filmie, który siłą rzeczy musi czasem iść na skróty, żeby nie stać się nagle filmowym esejem na kilkanaście czy kilkadziesiąt godzin. Druga zaś, ograniczona do filmów muzycznych, to…