Rob Cohen zapewne zapisze się w historii amerykańskiego kina, mając na swoim koncie sukcesy kasowe blockbusterów z „Szybkimi i wściekłymi” czy „xXx” na czele. W przypadku jego nowego filmu sprawdzają się tu najgorsze obawy – dziurawy scenariusz, kiepskie efekty specjalne oraz – mając nawet w obsadzie Toby’ego Kebbella czy Bena…