Jeśli w ostatni poniedziałek, przechadzając się po Wrocławiu usłyszeliście głośny dźwięk kamienia spadającego na posadzę kina Cinema City, to znak, że właśnie wychodziłem z seansu „Player One” Stevena Spielberga. Wielki mistrz powrócił. Nakręcił swój najlepszy film od czasu „Monachium”, czyli od 2005 roku. Co jednak ważniejsze, przypomniał sobie jak kiedyś…