Twórczość Michaela Hanekego zagwarantowała mu miejsce w panteonie najwybitniejszych twórców kina europejskiego i światowego. Austriak nieprzerwanie od swojego debiutu w 1989 roku (“Siódmy kontynent”) zagląda w mroczne zakamarki duszy ludzkiej i przenosi jej demony na srebrny ekran w postaci drastycznych, katartycznych obrazów. Przy obcowaniu z jego twórczością samo nasuwa się pytanie, czy sadyzm, który cechuje jego obrazy, ma swoje źródło w dzieciństwie, jest ucieczką dla traum, a może wynikiem obserwacji społeczeństwa?
Haneke wychował się i odebrał edukację w Wiedniu. Zacięcie artystyczne było u niego rodzinne. Dziadek pracował jako dyrygent i kompozytor, a rodzice byli aktorami. Pierwszy zachwyt kinem doświadczył w wieku sześciu lat, kiedy to babcia zabrała go na kinową adaptację „Hamleta” L. Olivera. Oblane egzaminy sprawiły jednak, że Michael musiał zapomnieć w tamtym czasie o karierze aktorskiej. Podjął się studiów na Uniwersytecie Wiedeńskim, na kierunku psychologii, filozofii i teatru. To właśnie z deskami teatralnymi wiązał się początek jego artystycznej kariery. Był reżyserem aż kilkudziesięciu sztuk wystawianych w Berlinie, Wiedniu, czy Monachium. Równolegle pracował w telewizji na stanowisku montażysty i operatora.
Jego właściwa przygoda z filmem zaczęła się od “Siódmego kontynentu”, który był również początkiem Trylogii Lodowcowej, w której Austriak obserwował codzienne życie ludzi samotnych i wyobcowanych, żyjących w czasach kształtowanych przez media wypełnionych przemocą, wojną i cierpieniem. Podczas debiutu Haneke rozkładał na czynniki pierwsze na pozór typową, zamożną austriacką rodzinę. W “Benny’s video” skupił się na historii młodego chłopaka, który przesiąknięty wpływem brutalnych newsów w telewizji sam dokonuje zbrodni. W świecie, jaki Michael tworzy, nie ma miejsca na skruchę albo wyrzuty sumienia. Są one stłumione obojętnością i znieczuleniem. Trylogię zwieńczyło “71 fragmentów”, w których krótkie sceny z życia bohaterów odrzuconych przez społeczeństwo, przeplatają się i łączy je tragiczny finał. Haneke debiutował jako już dojrzały człowiek, który z pewnym bagażem życiowym obserwował wnikliwie ówczesne zachowania, po czym zrywał kurtynę, obnażając nagą, mroczną część duszy.
Po trylogii i miernym “Zamku”, Haneke przygotował dla widzów jeszcze jedną zabawę. Najbardziej traumatyczne “Funny Games”. Reżyser zmienił jednak trochę taktykę. Nadal spogląda na swoich bohaterów z dystansem i obojętnością, ale pozwala odbiorcy uczestniczyć bezpośrednio w jego filmie. Nie sprowadza go tylko do roli obserwatora. Łamiąc czwartą ścianę, Austriak udowodnił, jak bezwiednie, oglądając jego grę, dajemy przyzwolenie na przemoc. Po tej wygranej partii Michael opuszcza Austrię i rozpoczyna swoją twórczość we Francji. “Pianistka” na podstawie prozy Elfriede Jelinek, pokazująca życie bohaterów samotnych, którzy nie otrzymują w życiu tego, co chcą, głęboko poruszyła europejską krytykę. Obraz ten zaowocował aż w dwie złote palmy w kategoriach aktorskich. Jakkolwiek życie torturuje bohaterów w filmach Hanekego tak, reżyser na planie opiekuje się nimi i sam stwierdza, że to praca z aktorami sprawia mu największą przyjemność. Pierwszą Palmę za reżyserię Austriak otrzymał za “Ukryte”. Intensywny obraz rozpadu komórki społecznej, jaką jest rodzina.
Po sukcesie w Cannes Haneke zdecydował się na emigrację do USA, gdzie nakręcił remake własnego filmu “Funny Games U.S”. Sam reżyser potwierdzał w wywiadach, że “zawsze chciał by jego dzieło dotarło do szerszej widowni, również tej amerykańskiej”. Obraz wzbudził wiele kontrowersji. „The Times” umieścił go na 25-tym miejscu z 100 najgorszych obrazów 2008 roku, nazywając go “arthousową pornografią pełna tortury”.
Haneke wrócił do Francji, a jego powrót do Europy owocuje w dwie Złote Palmy za „Białą Wstążkę”. Haneke po raz kolejny nie “spuścił z tonu” i zaprezentował złożone studium nienawiści przechodzącej z pokolenia z pokolenia na pokolenie. W “Miłości” Haneke pokazał bardziej czułą część swojej duszy. Tadeusz Sobolewski z „Gazety Wyborczej” określił to dzieło jako “wielki spektakl – starości, chorowania, ratowania życia, heroizmu, rezygnacji, buntu.” Jest to też na razie ostatni obraz, za który Austriak otrzymał Złotą Palmę i to za najlepszy film!
Skąd zatem to źródło przemocy i sadystycznego okrucieństwa w filmach Hanekego? Michael nie musi pokazywać przemocy pełnej krwi i detali. Działa bardziej podświadomie, uruchamiając wyobraźnie widza. Obojętność, z jaką prezentuje cierpienie, uniemożliwia widzowi “odwrócenie wzroku” Czy to ucieczka od własnych demonów i traum reżysera, a może Haneke jest tylko bystrym obserwatorem, który zauważa to, na co tak bardzo nie chcemy patrzeć.