Trochę się nazbierało tych zaległości z przełomu roku – czas je zebrać w jednym miejscu.
Kod Dedala
Jedna z bardziej pozytywnych niespodzianek filmowych końcówki 2019 – porządnie skonstruowany thriller, z być może jednym twistem za dużo, ale za to wynagradzający wiele znakomitą, międzynarodową obsadą, na czele z Olgą Kurylenko, Alexem Lawtherem i Lambertem Wilsonem. Ciekawe czy tak wyglądało tłumaczenie jednej z książek serii Dana Browna o profesorze Langdonie? 🙂 7/10
Osierocony Brooklyn
Ego-projekt Edwarda Nortona, który zagrał w nim główną rolę, napisał scenariusz i wyreżyserował. Wyszło zaskakująco dobrze, ale raczej niewielka w tym zasługa Nortona-scenarzysty, który nie potrafi zbudować w tym filmie interesującej intrygi. Jednak jako reżyser wykorzystuje wszystkie możliwości, które podsuwają mu wyśmienici współpracownicy – dzięki temu dostajemy klimatyczny, przepięknie nakręcony film z wybitną muzyką Daniela Pembertona i jednym z najlepszych ansambli aktorskich roku. 7/10
Sokół z masłem orzechowym
Jeden z tych sundance-like projektów, które trafiają do naszych kin na zasadzie kompletnie randomowej selekcji, opartej w gruncie rzeczy na aktorach, których nazwiska można umieścić na ekranie. Historia ucieczki upośledzonego chłopaka z zakładu, który w drodze zaprzyjaźnia się z Tylerem, facetem z bagażem doświadczeń i trudną przeszłością. Niestety ani historia nie jest tutaj świeżo opowiedziana, ani szczególnie emocjonalna, ani nawet wzruszająca (a ja jestem naprawdę łatwym do wzruszenia widzem). Sporo wynagradza niezłe aktorstwo – szkoda, że zmarnowane przez tę zupełnie nieangażującą fabułę. 5/10
Koty
Filmowa abominacja, wszystko jest tu złe: od pomysłu na design postaci, przez pomysł na design postaci, na designie postaci skończywszy…przepraszam, nie da się nic więcej o tym napisać. 0/10
Psy 3. W imię zasad
W imię zasad, nie powinno się robić takich sequeli po wielu latach. Beznadzieja prawie w każdym elemencie filmowej sztuki. 2/10
Mayday
Ta sztuka jest wystawiana w polskich i światowych teatrach od lat. Jej strukturę obudowano dodatkami fabularnymi i wyszła typowa rodzima komedia z białym plakatem, którą od kompletnej klęski ratuje jedynie świetna komediowa kreacja Adama Woronowicza i dystans Andrzeja Grabowskiego. 4/10
Dwóch papieży
Jedna z najlepszych produkcji tego sezonu oscarowego – przeraźliwie inteligentna dyskusja o życiu i teologii, prowadzona przez dwóch wybitnych myślicieli, których zagrali dwaj wielcy aktorzy u szczytu swoich możliwości. Dziękuję Fernando Meirellesowi za to, że dał szansę mojemu ukochanemu Anthony’emu Hopkinsowi ponownie wybornej roli kinowej. Jonathan Pryce jakby się urodził do zagrania Franciszka – za swoją rolę dostał pierwszą (skandal!) w swojej karierze nominację do Oscara. 9/10