Dziś rano obudził mnie deszcz. Taki podły, stukający o szyby. Wszystko wydawało się szare i bezbarwne-krajobraz za oknem, pokój; dosłownie wszystko. Po chwili namysłu włączyłem telewizor. Wiadomości sportowe. Moim oczom ukazał się widok jakiegoś faceta z nałożonym na twarz workiem (lub czymś podobnym), którego policja prowadziła po schodach. Myślałem, że to kronika kryminalna, ale nie. Zatrzymano kolejnych piłkarzy podejrzanych o sprzedawanie meczów, branie łapówek etc. Niewiele się pomyliłem. W dodatku dziennikarze ,,Przeglądu Sportowego” wytropili kolejne osoby zamieszane w afery korupcyjne w naszej piłce. Redaktor Tuziemek mówił, że chodzi o blisko dwadzieścia kilka nazwisk. Pomyślałem sobie, rany boskie… Kiedyś było inaczej, było tylko rywingate i orlengate, a teraz…Cała nasza piłka staje na głowie. Chociaż generalnie to afery korupcyjne doskonale wpasowują się w nasz piłkarski krajobraz. Na mundialu nasi dali plamy, gorzej być nie mogło. Później burza, zwolnić trenera. Przyszedł nowy, już go chcą zwolnić. Cudowne nagłówki typu ,,Siedem grzechów Beenhackera” to normalka po ostatnim meczu z Danią. Przegranym. To też normalka. Ale nie taka zwyczajna normalka, bo wmieszał się w to sejm. Pisali o tym w telegazecie. Pan Wójcik Janusz (tak, ten od Legii, Juskowiaka z Kowalczykiem i od ,,kasa Misiu, kasa”) i jeszcze jakiś pan z PiS-u nazwali śmiesznym raport dotyczący przygotowań do eliminacji mistrzostw Europy. Ten dokumencik miał podobno tylko jedną stronę. Cóż, nie dziwię się, bo o czym tu pisać? Przecież i tak nic nowego nie da się wymyślić. Bo skąd brać dobrych piłkarzy? Szkoda, że nie sprzedają ich na targu albo, że taki grajek nie rośnie sobie na drzewie. Tych mamy sporo, może byśmy utrafili jakiegoś Ronaldinho albo przynajmniej Pirlo. A tak… Poziom naszej ligi też do najlepszych nie należy. Nawet nie można mówić, że są w niej pewne niedociągnięcia, bo tu nawet dociągnięć nie ma. Na samą myśl ciśnienie mi się podnosi. Muszę uważać, bo jestem wrażliwy i mogę przez ta naszą piłkę umrzeć na zawał. Ostatnio nawet jakieś puchary były. Mistrz Polski grał. Jak to ma być mistrz, to ja chcę zobaczyć ligowego średniaka. Wisły też grały. Żal było patrzeć. Chociaż tyle, że jedna wygrała. Jednak dalej odnoszę wrażenie, że to żenujące, żeby męczyć się z przeciętniakami z Austrii. Szkoda, że nawet światełka w tunelu nie widać, bo co można, to nasi przegrywają. Ostatnio nawet komentator w telewizji trafnie podsumował: ,,Proszę państwa, to już nie jest futbol, to jest gra w dziadka”. Jakby to była gra w dziadka, to jeszcze nic, ale to jest gra w dziada jakich mało. No, ale nie ma się ci dziwić? Wokół reprezentacji szum, wszyscy wieszają psy, korupcja kwitnie, a do tego liga gra fatalnie. Nawet jeśli jest skorumpowana. Co gorsze, nie widać żadnej nadziei, żadnej iskierki mogącej przywrócić koloryt rodzimej piłce. Wszystko jest szare. Zupełnie jak krajobraz za oknem…