Film Magazyn 

Festiwalowa namiastka wakacji, przedpremierowa recenzja filmu „Tamte dni, tamte noce”

Łatka filmu wakacyjnego z miejsca skazuje dzieło na niezaangażowany, zrelaksowany uśmiech widzów. Utarta głęboko w popkulturze definicja zakłada przecież lekkostrawną niewymagającą przyjemność, rzecz kodowaną gdzieś w tle naszej podświadomości, by nie odstawać za bardzo od ogólnego społecznego rozprężenia. Dlatego też festiwalowe „Call me by your name” trochę straszyło. Nie nieangażującą, prostą czy płytką opowiastką, a właśnie tym wynikowym rozprężeniem, który, jak wszyscy wiemy, na festiwalu skutkuje śmiercią. Bałem się jakkolwiek wypocząć oglądając najnowszy film Luki Guadagnina, bałem się wakacyjnej zazdrości i namiastki letnich promieni słońca. Okazało się jednak, że dla…

Read More