Felieton Film Magazyn Recenzja 

Z „Pride” przegrywam tak samo jak z „Call me by your name” – wyznanie ryczącego na filmach naczelnego

W ramach świetnego cyklu Kinooptymizm, w Kinie Nowe Horyzonty można było obejrzeć Pride lub po polsku Dumnych i wściekłych – jeden z najlepszych, a dla mnie na pewno najważniejszych filmów LGBT+ w historii. W dobie tzw. kampanii wyborczej w Polsce, politycy partii rządzącej prześcigali się w nazywaniu członków społeczności LGBT+ wyzwiskami najróżniejszej mocy. Pride świetnie pokazuje jak wyglądała sytuacja gejów i lesbijek w Wielkiej Brytanii w latach 80. a więc już prawie 40 lat temu. Jak to świadczy o naszym kraju, że jesteśmy w sprawach równouprawnienia i tolerancji w tym…

Read More