To było w roku 2004. Wtedy usłyszałem trzecią płytę Explosions In The Sky – “Earth Is Not A Cold Dead Place”. Usłyszałem i od razu się nią zachwyciłem. Muzyka wyczarowana przez czterech niepozornych gości z Austin w Teksasie, wprost porażała. Była to kwintesencja post rocka. Idealne połączenie pełnego kontrastów grania…