Trochę dziwnie oglądało się ,,W pionie” Alaina Guiradie, by parę godzin później pójść na ,,Królewicza Olch” Kuby Czekaja. Dziwnie, bo oba filmy mają zaskakująco dużo punktów stycznych, które niestety obnażają braki drugiej, polskiej produkcji. Każdy z obrazów korzysta z baśniowego sztafażu, by opowiedzieć o tej najważniejszej relacji: pomiędzy dzieckiem…