Paul Thomas Anderson to nietuzinkowa postać amerykańskiej kinematografii. Dał o sobie znać znakomitym „Boogie Nights”. Od tego filmu jego styl rozwijał się, zmieniał, aż w końcu osiągnął kulminację w „Aż poleję się krew”, a później w najnowszym „Mistrzu”. Pierwszy ze wspomnianych filmów, z oskarową rolą Daniela Day-Lewisa, ujawnił wszystkie manieryzmy…