W zeszłym roku Wojciech Smarzowski w „Róży”, w tym roku Marcin Krzyształowicz w „Obławie” – tak właśnie powinno się opowiadać o czasach wojny i okresie powojennym. Tak czyli bez martyrologii, bez pretensjonalności i zbędnego patosu. Za to realistycznie i z chirurgiczną precyzją. Zapraszam na „Obławę”. Film opowiada historię kaprala „Wydry”…