Mój ulubiony dzień, piątek 13., sprezentował mi perełkę, którą polubiłem od razu i której zapewne będę słuchał jeszcze długo. Po 4 latach brytyjski producent powrócił ze świeżą porcją elektroniki dla koneserów. Zpod północnej granicy (The North Borders, 2013) wyrusza z nami w podróż na południe. By nie powiedzieć – na emigrację.