Prezentowany w ramach Konkursu podczas Berlinale Disco Boy z miejsca stał się dla mnie kinowym doświadczeniem. Nie nazywam go filmem, choć tym też po części jest, ale dopiero przeżycie seansu pozwala zrozumieć z jaką niespotykaną materią mamy do czynienia. Dzieło debiutującego w długometrażowej fabule Giacomo Abbruzzese to nie tyle spełnienie się artysty po 10 latach (bowiem wtedy powstała pierwsza wersja scenariusza), lecz spełnienie jego wizji. Reżyser na pokład zaprosił Vitalica, który przygotował hipnotyzującą ścieżkę dźwiekową oraz Hélène Louvart odpowiedzialną za zdjęcia, notabene dzięki którym Disco Boy otrzymał Srebrnego Niedźwiedzia.
Mam na względzie, że moja recenzja będzie mocno sympatyzować z tytułem. Po zamkniętej projekcji dla prasy wyszedłem nim oczarowany. Poczułem, że nie tylko obejrzałem kolejny film, ale również go przeżyłem, a może nawet COŚ przeżyłem. Pamiętam, jak podekscytowany próbowałem nagrać się przyjacielowi na skrzynkę i zebrać do kupy kilka słów, które składały by się w jakkolwiek sensowną wiadomość. Zamiast tego skończyłem powtarzając kilkukrotnie „przeżycie nie film, przeżycie nie film…”. Czuję, że widzowie tegorocznych Nowych Horyzontów albo ten film pokochają, albo znienawidzą (formułka wiecznie żywa!)
Pisząc recenzję należy uważać, żeby odnaleźć środek pomiędzy skrótowym przywołaniem fabuły, a jej jasną prezentacją. Na szczęście, w przypadku Disco Boya nie będzie to aż tak ciężkie, bo jest on bardzo zagadkową, enigmatyczną, a miejscami spirytystyczną jazdą raz w dół, raz w górę po nakręconej spirali.
Jako widz, obserwujemy dziejące się równolegle dwie historie. W pierwszej z nich Aleksiej (Franz Rogowski) oraz jego przyjaciel Mikhail (Michał Balicki) podejmują próbę ucieczki z Białorusi na Zachód, do Francji, gdzie dołączając do Legi Cudoziemskiej będą mieli nadzieję odmienić swoje losy. Druga historia dzieje się, pozornie z dala od pierwszej, w Delcie Nigru, gdzie Jomo (Morr Ndiaye) i jego siostra Udoka (Laëtitia Ky) walczą o odrębność i niepodległość regionu w zaostrzającym się, krwawym konflikcie.
Losy Aleksieja i Jomo splotą się ze sobą, kiedy ten pierwszy wysłany na misję do Afryki w celu pacyfikacji powstania stanie naprzeciw tego drugiego. Wystrzeliwując serię pocisków, walczący w Legi Cudoziemskiej Białorusin doświadczy zjawisk wykraczających poza życie i śmierć. Zduszona przez obcych rebelia przemieni się w efemeryczną, pełną niepokoju aurę, która zawiśnie nad bohaterami, by nie tyle ich zdławić, co wypełnić.
Niepodważalnym atutem filmu są dwie rzeczy – muzyka i zdjęcia. To choćby dla nich warto zaryzyzkować i wybrać się na seans. Vitalic, jeden z najbardziej znanych DJów, przygotował genialny set utworów, które wciągają i zasysają widza niczym lej tak, że ten choćby się szarpał, nie da rady się wyswobodzić. Również od zdjęć wspaniałej operatorki Hélène Louvart nie sposób oderwać oczu. Ma się wrażenie transu. Jest on o tyle bolesny, o ile jako widzowie cały czas zdajemy sobie sprawę, że nie możemy się z niego wyrwać.
Myślę teraz, że pominąłem jedną z być może najistotniejszych dla całego wydźwięku filmu osobistości, a jest nią choreograf Qudus Onikeku. Określany mianem „nietypowego artysty”, jeden z pierwszych Nigeryjczyków zaproszonych do Wenecji na La Biennale. Zaprojektował on w eklektycznej scenografii, robiący piorunujące wrażenie, finałowy taniec. Qudus, jak przystało na twórcę czerpiącego z korzeni, wplótł weń elementy rytualistyczne i afrykańską ekspresyjność, czyniąc z niego mini-arcydzieło.
Podczas konferencji prasowej w Berlinie Giacommo powiedział, że zależało mu na zrobieniu niezwykłego filmu wojennego, w którym ujęte zostałyby obie strony konfliktu bez jakiejkolwiek oceny tego, co widzimy. Co ciekawe za inspirację posłużyła mu rozmowa, jaką odbył w klubie z jednym z tancerzy. Stanowiła ona później punkt wyjścia dla historii Aleksieja. Wywodząc się z kina dokumentalnego, reżyser zaznaczył, że nim rozpoczął pracę nad filmem, prowadził głęboki research, co pozwoliło mu w nabraniu dystansu.
Film Disco Boy będzie grany podczas 23. Nowych Horyzontów. Pierwszym dwóm projekcjom będzie towarzyszyć obecność reżysera. Seanse odbędą się odpowiednio:
- 21.07 (piątek) godz. 18:45
- 22.07 (sobota) godz. 13:45
- 24.07 (poniedziałek) godz. 16:00
- 26.07 (środa) godz. 22:00
- 29.07 (sobota) godz. 15:45
- 30.07 (niedziela) godz. 19:00