O tempora, o mores! Bardzo przyzwyczailiśmy się i wciąż przyzwyczajamy do różnych wynalazków, które ułatwiają nam życie. Ułatwiają, czyli sprawiają, że stajemy się ludźmi leniwymi i zapominającymi o dobrych manierach.
Łatwo jest to zaobserwować na przykładzie drzwi. Jeśli nie mają mechanizmu, który zamknie je automatycznie, to w wielu przypadkach pozostaną otwarte. Nie szkodzi, że w pomieszczeniu, do którego te drzwi prowadzą, może zrobić się zimno. Niektórzy ludzie jadą na takim życiowym automacie, że po prostu nie myślą i nie są świadomi tego, co w danej chwili robią. Po prostu otwierają drzwi, a potem tzw. liczba „fucks given” jest u nich równa zeru.
Złotym przykładem niezamykania drzwi jest moja uczelnia. Na pierwszym piętrze jest toaleta męska, do której drzwi są najczęściej otwarte. Nie muszę chyba dodawać, że ze środka nie wydobywa się zapach rododendronów. Doszło do tego, że w anonimowej ankiecie, w której można było przekazywać swoje uwagi do wydziału, napisałem: „proszę pomyśleć o zrobieniu automatycznych drzwiach do toalety męskiej”. Pomyślałem, że trzeba w tej sytuacji użyć technologii, bo świadomości ludzkiej to się nie zmieni.
Ale mam problemy, nie?
Paweł Wojciechowski