23.07, piąty dzień festiwalu, powiew świeżości na początku, później jednak daleko idące spowolnienie – w sumie 3 filmy Rozpocząłem genialnie, chyba lepiej być nie mogło. „Siostra mojej siostry”, bardzo sundance’owa komedia romantyczna, okazała się strzałem w dziesiątkę. Film z dość przewidywalną fabułą miał w sobie jednak na tyle dużo serca, prawdziwości, uroku, że udało mu się mnie poruszyć. Na szczególnie brawa zasługują odtwórcy trójki głównych ról, którzy pokazali pełnię swoich umiejętności. Emily Blunt, Mark Duplass i najlepsza z nich Rosemarie DeWitt pozwolili zaistnieć na ekranie znakomitemu scenariuszowi Lynn Shelton. Dialogi napisane przez mistrzynię amerykańskiego kina niezależnego skrzą się humorem i ironią, zaś wydarzenia na ekranie jak dość oczywiste, zostały opowiedziane rozczulająco prawdziwie. Brawo! Kolejnym wielkim wydarzeniem festiwalu miał być trzeci film świetnie zapowiadającego się Xaviera Dolana. Po jego słabym debiucie „Zabiłem moją matkę” i rewelacyjnych wręcz „Wyśnionych miłościach” przyszedł czas na poruszającego tematy transgenderowe „Laurenca na zawsze”. Film zachwyca w warstwie wizualnej, co było do przewidzenia. Niestety rozczarowuje mocno w kwestii opowiadanej historii, w której emocje pozostają niestety na poziomie telenoweli, a bohaterowie zachowują się tak jakby właśnie z takowej wyszli (mimo kilku bardzo dobrych ról aktorskich). Niemniej nie można odmówić Dolanowi warsztatu, gdyż niewielu tak młodym filmowców (23 lata) jest w stanie stworzyć trwający 2 godziny i 40 minut film, który choćby w najprostszej warstwie pozostaje interesujący. Cristianowi Mungiu, artyście daleko bardziej doświadczonemu, się nie udało. Na koniec zostawiłem sobie pierwsze spotkanie z Dusanem Makaveyevem, bohaterem jednej z retrospektyw festiwalu. Niestety wybór jego debiutu z 1965 roku pt. „Człowiek nie jest ptakiem” okazałem się strzałem, jak kulą w płot. Film rozczarowuje bardzo pod względem fabuły, w której nie bardzo wiadomo na czy mamy się skupić, które wątki są wiodące, a które tylko epizodyczne. Panuje generalny chaos doprawiony dość toporną warstwą wizualną. Oby kolejne filmy Serba były lepsze. „Siostra twojej siostry” 9/10 „Laurence na zawsze” 6.5/10 „Człowiek nie jest ptakiem” 3.5/10 Maciej Stasierski