Co w programie? Trzy filmy – tradycyjnie neobarok plus pierwszy film konkursowy i rosyjski eksperyment…tym razem naprawdę genialny dzień! „Śmiertelny układ” reż. Jean-Jacques Beineix Najsłabszy, ale wciąż znakomity z filmów Jean-Jacques Beineixa. Kino noir z przymrużeniem oka. Kapitalnie napisana i rozpisana na iście błyskotliwe sekwencje dialogowe historia psychoanalityka, któremu pacjentka umiera na kozetce podczas sesji. Genialna, ukazująca zupełnie inną stronę talentu tego aktora, rola Jean-Hugues Anglade’a (również wspaniały w „Betty”). Wszystko doprawione świetną muzyką i dość posępnymi zdjęciami. Najbardziej się liczy jednak humor Beineixa – slapstickowy, ale wciąż inteligentny i nigdy nie prostacki. 8/10 „Płynące wieżowce” reż. Tomasz Wasilewski Rzadkość – polski film w konkursie Nowych Horyzontów. Jednak po jego seansie można zrozumieć ten wybór – poza naciąganym, niepotrzebnym twistem na koniec, dużymi momentami naprawdę wielkie kino. Co najważniejsze przy ocenie filmu Tomasza Wasilewskiego, nie jest to obraz broniący się jedynie trudnym, wciąż w naszym zacofanym kraju kontrowersyjnym tematem (pierwsza w naszym kinie próba kina LGBT), ale przede wszystkim świetną realizacją. Wasilewski rozwija się jako reżyser w tempie niesłychanym. Jego zeszłoroczny debiut „W sypialni” poza kapitalną historią i wielką rolą Katarzyny Herman, był jeszcze filmem dość niespokładanym od strony formalnej. Tutaj Wasilewski odrabia tę lekcję na ocenę celującą. „Płynące wieżowce” dzięki temu są nie tylko oderwaną od stereotypów, bardzo wiarygodną historią chłopaka, który poznaje swoją seksualność, ale też audiowizualną perełką, mocno odstającą od tego co widać często w rodzimej kinematografii. Warto zwrócić uwagę także na wyśmienite aktorstwo młodych protagonistów i doświadczonych graczy na drugim planie ze wspomnianą wcześniej Herman na czele. 9/10 „Taniec Delhi” reż. Iwan Wyrypajew Tak udanych eksperymentów oczekuję od tego festiwalu. Iwan Wyrypajew rozpisuje swoją historię na 7 epizodów. Łączy je pięcioro bohaterów, którzy spotykają się na jednej ławce w szpitalu. W każdej z części Wyrypajew zmienia jeden element opowieści. Dzięki czemu ukazuje całą gamę najróżniejszych ludzkich emocji, traum, problemów. Jeżeli bardzo klaustrofobiczna forma zaproponowana przez reżysera kogoś nie odstraszy, to czeka go wiele wrażeń. Można ten film potraktować jako udaną próbę ukazanie ludzkiej osobowości w obliczu dramatycznej sytuacji życiowej. Z punktu widzenia filmowego jest to z kolei najczystszej wody eksperyment formalny, oparty na absolutnie powalającym na kolana aktorstwie, dobrze dobranej muzyce i niewielkiej ingerencji reżysera. Majstersztyk! 8,5/10 Maciej Stasierski