1. La La Land – 20 stycznia
Damien Chazelle po bardzo udanym „Whiplashu” pozostaje w tematach muzycznych, tym razem zamiast poruszyć pałeczki perkusyjne, wprawia w ruch nogi. I to nie byle jakie nogi – Emmy Stone i Ryana Goslinga, którzy już w „Kocha, lubi, szanuje” udowodnili, że stanowią znakomitą ekranową parę. Czyżby na naszych oczach odradzał się musical? (Maciej Karwowski – cinemaciej)
2. Blade Runner 2049 – 6 października
Wraca pył, wraca dym, wracają neony i rozkminy, któż to jest androidem. Na burcie: najlepiej budujący napięcie w hollywood reżyser, dobierający „filmy z duszą”, piękny Gosling i ci starzy, co jeszcze nie umarli. Zapowiada się najlepszy…sequel roku. (Jakub Zińczuk-Tarasewicz)
3. Dunkierka – 21 lipca
Po „Interstellar”, które podzieliło nawet najbardziej zagorzałych fanów Christophera Nolana (ja bardzo cenię), przyszedł czas na film, który może mu wreszcie przynieść Oscara: historia niesamowita, obsada niesłychana, mistrzowie za kamerą. Czy to oznacza, że wreszcie będziemy mogli o Nolanie mówić „Academy Award Winner”? (Maciej Stasierski)
4. Milczenie – 17 lutego
Projekt życia Martina Scorsese w zupełności wystarczy, by okrzyknąć ten film jednym z bardziej oczekiwanych w tym roku. Spodziewam się trudnego kina poruszającego temat wiary wraz z przedstawieniem jego głównych dogmatów, oraz wspaniałych kreacji aktorskich i jeszcze lepszej reżyserii. Martin proszę Cię, nie zawiedź! (Mateusz Rot)
5. Gwiezdne Wojny. Epizod 8 – 14 grudnia
Fundamenty są, teraz czas na wielką tragedię, pełną maestrii. Niekonwencjonalny reżyser (obejrzyjcie „Brick„), genialny Adam Driver, postacie pierwszoplanowe – oj, ten film może dużo wycisnąć! (Jakub Zińczuk-Tarasewicz)
6. Nienazwany projekt Paula Thomasa Andersona (Fashion Project) – data premiery nieznana
Dotyka się wszystkiego i robi to zawsze z klasą – raz Kubricka, raz Altmana. Anderson i jego filmy to wydarzenia, a teraz – drugi po arcygenialnym „There Will Be Blood” – projekt, z udziałem Daniela Day Lewisa. (Jakub Zińczuk-Tarasewicz)
7. Song to song – premiera w USA 17 marca
To film, na który najbardziej czekam w tym roku. Terrence Malick to mój jeden z ulubionych reżyserów, a jego dzieła dostarczają emocji i przemyśleń, których ze świecą szukać w kinie amerykańskim. Poeta kina zebrał rewelacyjną obsadę, która pretenduje do najlepszego castingu ostatnich lat. Jedno jest pewne: albo dostaniemy arcydzieło jakiego świat jeszcze nie widział, albo klapę i przerost formy nad treścią. (Mateusz Rot)
8. Happy end – Michael Haneke – nieznana data premiery
Michael Haneke po wybitnej „Miłości” (mój ulubiony film XXI wieku) wraca na plan z podobną ekipą (Huppert i Trintignant) i tworzy kino z politycznym tematem tak bardzo aktualnym dla współczesnej Europy. Problem imigrantów w wydaniu niemieckiego mistrza na pewno dostarczy wielu przemyśleń i jeszcze więcej emocji. Szykuje się wybitne kino. (Mateusz Rot)
9. D’après une histoire vraie – Roman Polański
Mistrz Roman Polański wraca ze swoim nowym filmem opowiadającym o paranoi głównej bohaterki. Mając w pamięci arcydzieła o tej tematyce w dorobku mistrza, można być spokojnym o poziom jego nowego filmu. (Mateusz Rot)
10. Toni Erdmann – 27 stycznia
5 Europejskich Nagród Filmowych, wierne grono oddanych zwolenników w całej Europie (i na świecie) – ja już wiem, że to genialne kino. Mimo wszystko jednak wybrałem go do tej listy, bo oczekuję…że obejrzę go po raz drugi i będzie mi się podobał jeszcze bardziej. Mared Ade po Oscary! (Maciej Stasierski)
11. Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej – 27 stycznia
Najmniej pewna w tym całym projekcie wydaje się reżyserka, mało doświadczona, ale utalentowana. Jednak ma on jeden wielki atut – nazywa się Krzysztof Rak i pisał scenariusz do „Bogów„. Jeśli tekst o Wisłockiej jest podobnej jakości, niemożliwe by ten film się nie udał, mając jeszcze w roli głównej Magdalenę Boczarską. (Maciej Stasierski)
12. Manchester by the Sea – 20 stycznia
Kolejny, obok „La la land„, bardzo mocny gracz na tegorocznych Oscarach. Zapewne solidny zastrzyk smutku ludzi borykających się z problemami porozumiewaniu się. (Maciej Karwowski – cinemaciej)
13. Spiderman. Homecoming – 14 lipca
Liczymy, że po dwóch obiecujących, ale finalnie bardzo nieudanych seriach, Spider-man w końcu dostanie film(y), na jaki(e) zasłużył. Zwiastun obiecuje kino lekkie i przyjemne, a Michael Keaton w obsadzie wywindowuje oczekiwania. (Maciej Karwowski – cinemaciej)
14. The Death and Life of John F. Donovan – nieznana data premiery
Cudowne dziecko kina artystycznego i człowiek, który przy okazji każdego ze swoich nowych projektów zmusza mnie do zastanowienia, czy dobrze wybrałem drogę życiową (on jest ode mnie młodszy, a już jakie sukcesy osiąga!), po raz pierwszy wchodzi na plan filmu w języku angielskim. Obsada ciekawa, jeśli Xavierowi Dolanowi wyjdzie scenariusz, może być doskonale! (Maciej Stasierski)
15. LEGO Batman – 9 lutego
Czy jest na sali ktoś, kto nie pokochał „LEGO przygody„? I kto nie uwielbił w niej postaci Batmana? Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że otrzymamy solidną dawkę genialnego humoru, masę akcji i pięknie zanimowane klocki. (Maciej Karwowski – cinemaciej)
16. Maria Skłodowska – Curie – 3 marca
Fascynująca to postać, życie pełne wzlotów i upadków – idealny materiał na film. I jeszcze ta główna rola: Karolina Gruszka to zawsze dobry wybór! (Maciej Stasierski)
17. To tylko koniec świata – 10 lutego
Tak niedoceniony w Cannes, tak doceniony przez widzów, którzy widzieli „przedpremierowo”. Może to nowy, filmowy język, od tego cudownego hipstera? (Jakub Zińczuk-Tarasewicz)
18. Nienazwany projekt Kathryn Bigelow o Detroit – nieznana data premiery
Pewne jest (patrząc na inne, rzeczy tej pani), że dostaniemy: męskie, nacechowane rzetelnością – w precyzji – kino, z „delikatnych” kobiecych rąk. (Jakub Zińczuk-Tarasewicz)
19. Kobieta, która wyszła – wrzesień/październik
Slow cinema w wydaniu Lava Diaza zawsze gwarantuje jedyne w swoim rodzaju doznania filmowe. Lav wierzy w widza i często sprawdza jego cierpliwość tworząc filmy trwające ok. 8 godzin. Tym razem zmieścił się w niecałych czterech, a dodatkowo film zdobył Złotego Lwa na festiwalu w Wenecji. (Mateusz Rot)
20. ex aequo
Billy Lynn’s Long Halftime Walk – nieznana data premiery
Wiem, że krytyka się przejechała, ale ja Anga Lee przyjmuje nawet w chwilach kiedy jego kariera była na rozdrożu. To pewnie jeden z tych momentów, w który mój ukochany twórcc potrzebuje wsparcia. Dostanie je. Możliwe, że ten film zaskoczy. (Maciej Stasierski)
Jackie – 3 lutego
Natalie Portman toruje sobie drogę po złotą statuetkę, a my już wygodnie usadawiamy się w fotelach, bo film o Jackie Kennedy w kontekście zamachu na jej męża jawi się niezwykle intrygująco. (Maciej Karwowski – cinemaciej)
Kong: Wyspa czaszki – 10 marca
Czego by nie mówić o ostatniej „Godzilli„, to trzeba jej oddać, że rzuciła nowe światło (a raczej mrok) na tę postać. Choć film Petera Jacksona nie był szczególnie zły, to mamy nadzieję, że „Wyspa czaszki” zrobi z Kongiem coś podobnego. Jeśli nie, to niech się broni rewelacyjną obsadą i zapewne genialnymi efektami specjalnymi. (Maciej Karwowski – cinemaciej)
A na co Wy czekacie najbardziej?