Większość z Was pewnie kojarzy ten widok:
Takiej boi używali bohaterowie serialowego Słonecznego patrolu. Różnica między serialem, a filmem, który właśnie wszedł do polskich kina, jest prosta: to wszystko (w tym bojka) co było sort-of-cool w telewizyjnym tasiemcu, w filmie jest f-ing stupid and boring (w wolnym tłumaczeniu cholernie głupie i nudne).
A miałem wielkie nadzieję, że będzie inaczej. Była na to spora szansa – Dwayne „The Rock” Johnson w roli głównej, memowy charakter oryginału, dający możliwość stworzenia kontrolowanej, bardzo śmiesznej żenady. Nic z tego się nie udało. Jeśli nawet Dwayne jest w tym filmie swoistym rozczarowaniem, wiedz, że coś się święci.
Mimo wszystko, przynajmniej pierwsze 15 minut w jego wykonaniu wypada całkiem nieźle i gdyby nie on, na ekranie nie byłoby zupełnie nic interesującego. Trzeba w tym miejscu powiedzieć, że takich 15 minutowych sekwencji jest w filmie 8 – tak, Baywatch trwa 2 godziny! Czuć to bardzo, szczególnie, że fabuły jest tutaj może na przeciętny krótki metraż. Tymczasem dostajemy 120-minutową intrygę kryminalną, z handlem narkotykami i wykupywaniem nieruchomości w tle, a w centrum z piękną, ale zupełnie pozbawioną charyzmy Priyanką Choprą.
Co mogłoby ten film uratować? Szczególnie udane nawiązania do oryginału. Takowe są, ale czy można je nazwać udanymi? Eh…po pierwsze nie wiedzieć czemu wszystkie postaci są nazwane imionami serialowych bohaterów, co nie przeszkadza jednak twórcom pokazać Davida Hasselhoffa i Pamelę Anderson, którzy uwaga noszą te same imiona. F**k logic, to przecież ma być zabawa, a nie intelektualna rozgrywka z widzem. Co gorsza momenty, w których pojawiają się oryginalni Mitch i C.J. trwają w sumie około 1,5 minuty, a słynny motyw muzyczny zostaje ucięty w 1/4. Ten sam błąd popełnili twórcy tegorocznego Power Rangers – jeśli ktoś czekał na swoją ulubioną piosenkę z dzieciństwa, po obydwu seansach musiał być rozczarowany.
Ja byłem tyleż rozczarowany, co po prostu zasmucony. Liczyłem, że zaśmieję się choćby kilka razy. Niestety przy takim podejściu do tematu nie było na to wielkich szans. Pozostaje nadzieja, że Dwayne szybko zapomni o tej klęsce i wróci na wysoki poziom, do którego ostatnio przyzwyczaił. Wam pomoże zapomnieć to:
Ocena: 2/10