Zapraszam na kolejny odcinek cyklu oscarowych przewidywań. Tym razem przedstawię moje dwie ulubione kategorie, film nieanglojęzyczny oraz pełnometrażowy film animowany. Co roku z największym zainteresowaniem obserwuję zmagania właśnie w tych kategoriach, w których obecne są niezależne (choć wysokobudżetowe również) perełki. Zobaczmy więc, kto w tym sezonie ma największe szanse na sukces.
Najlepszy film nieangojęzyczny:
Kandydaci do statuetki:
- ,,Foxtrot” (Izrael) – już po pierwszym pokazie na festiwalu w Wenecji wzbudził ogromny zachwyt krytyki, jak i samego Jury, które przyznało mu nagrodę Grand Prix. Izrael (jeszcze parę lat temu Ex aequo z Polską) ma na swoim koncie największą ilość nominacji bez upragnionej statuetki. „Foxtrot” proponuje widzowi emocjonalny seans, który niejednokrotnie zadaje trudne i aktualne pytania dotyczące konfliktów zbrojnych tamtego terytorium. A tak osobiście dodam, że to jeden z tych tytułów, na które najbardziej czekam w tym roku.
- ,,Najpierw zabili mojego ojca” (Kambodża) – produkcja Netfliksa znalazła się w zestawieniu dość kontrowersyjnie. Reżyserką filmu jest bowiem Angelina Jolie, która dzięki swojemu obywatelstwu Kambodży została zakwalifikowana do konkursu. „Najpierw…” to typowo hollywoodzka produkcja z wieloma schematami i kliszami, niosąca piękny przekaz z jeszcze piękniejszymi zdjęciami. Jednak wśród mocnej konkurencji wypada bardzo blado. Niemniej dzięki nazwisku reżyserki i wsparciu Netfliska jest szansa, że duża część Akademii po prostu go obejrzy i zagłosuje na niego.
- ,,Niemiłość” (Rosja) – mogę być troszkę nieobiektywny, bo uważam nowy filmu mistrza Zwiagincewa za najlepszy film tego sezonu. Podczas seansu zostałem autentycznie zmiażdżony tym, jak rosyjski twórca poprowadził swoją historię rozpadu rodziny. Rodziny, która w swym założeniu jest pierwotną i podstawową grupą społeczną, w której to właśnie miłość powinna zwalczać wszelkie konflikty. W świecie Zwiagincewa (mam nadzieję, że tylko w nim) struktura rodzinna uległa unicestwieniu. A najbardziej poszkodowaną jednostką jest jej najmłodszy członek.
Kandydaci do nominacji:
- ,,Fantastyczna kobieta” (Chile) – to kolejna produkcja, za którą trzymam kciuki. Co prawda dostrzegam w niej wady, ale podczas seansu autentycznie zanurzyłem się w historii i odbierałem ją na bardzo emocjonalnych strunach. Film jest jednocześnie wyjątkowo przystępny i otwiera przed widzem nowe pokłady empatii do transseksualnych osób. Dodatkowo mocnym atutem jest kreacja Danieli Vegi, która w bardzo osobisty sposób (ta historia, w niektórych aspektach, dotyczy bezpośrednio niej) podchodzi do procesu budowania kreacji. W moim odczuciu być może to nawet żeńska kreacja roku.
- ,,120 uderzeń serca” (Francja) – pamiętam jak po pokazie w Cannes świat obiegły informacje o nowym arcydziele współczesnego kina. Z biegiem czasu krytycy powoli dystansowali się od swoich osądów, niemniej cały czas uważany jest za dzieło ponadprzeciętne. Dostrzegam w nim wiele wad, szczególnie w drugiej połowie filmu, w której tempo czasami ciągnie się niemiłosiernie, jednak uważam go za dobry film, z nietuzinkowym reżyserskim zmysłem do inscenizacji poszczególnych scen. Patrząc na nagrody, które otrzymuje w USA, trzeba liczyć się z tym tytułem.
- ,,W ułamku sekundy” (Niemcy) – niezwykle aktualny, zrealizowany na poziomie hollywoodzkiej produkcji z dobrze znaną amerykańskiemu widzowi Dianą Kruger. Już po seansie stwierdziłem, że to idealny kandydat do nominacji, bowiem posiada wszystkie elementy oscarowej układanki. To po części definicja tzw. „oscar bait”. Nie jestem zwolennikiem tego tytułu, jednak to film, który może spodobać się Akademii.
- ,,The Square” (Szwecja) – co prawda zwycięzca Złotej Palmy nie ma ostatnio szczęścia do Oscarów, ale ,,The Square” porusza wyjątkowo teraźniejsze problemy społeczeństwa, będąc jednocześnie niezwykle zabawną satyrą na świat sztuki współczesnej. Ruben Östlund poprzednim razem nie załapał się do oscarowej piątki (filmem „Turysta”), ale tym razem Akademia może w pewien sposób wynagrodzić słynny płacz uwieczniony w internecie ( https://www.youtube.com/watch?v=eYc7KzB8eQg )
Czarne konie:
,,The Insult” (Liban)
,,The Wound” (RPA)
,,Dusza i ciało” (Węgry)
,,Lato 1993″ (Hiszpania)
Najlepszy pełnometrażowy film animowany:
Kandydaci do statuetki:
- ,,Coco” – niektórzy mówią, że to już tradycja, gdy Pixar zrobi oryginalny film, to dostaje Oscara. Ale cóż począć, jeśli rzeczywiście na to zasługują. „Coco” wyciśnie łzy nawet z największych twardzieli. Lee Unkrich wie jak poprowadzić historię, by podobnie jak główny bohater, zagrać na odpowiednich strunach. Początek sezonu już pokazuje, że Coco wydaje się samotnym faworytem do statuetki.
- ,,The Breadwinner” – niezależna animacja, poruszająca zagadnienia współczesnych problemów. Studio odpowiedzialne jest za nominowaną do Oscara „Sekretną księgę z Kells” oraz „Sekrety morza”, które zachwycały swoim niepowtarzalnym wizualnym kodem. Po „The Breadwinner” możemy spodziewać się wizualnej rozkoszy, która odpowiednio współgra z nauką płynącą z historii.
- ,,Twój Vincent” – sercem jestem za tą polską koprodukcją, ale rozum podpowiada mi, że jest „dopiero” trzeci w kolejce do statuetki. Na pewno ogromnym atutem przemawiającym za nim jest fakt, iż to pierwsza tego typu animacja, w której dosłownie zostały ożywione obrazy. Obrazy stylizowane na dzieła Vincenta Van Gogha. Ale jest jeden problem; członkowie Akademii oglądają filmy przeważnie na screenerach (DVD), a „Twój Vincent” największe wrażenie robi jednak w kinie. Nie pozostaje mi nic innego, jak mocno zaciskać kciuki za polski sukces.
Kandydaci do nominacji:
- ,,LEGO® BATMAN: FILM” – chyba większość z nas pamięta sytuację sprzed trzech lat, w której faworyzowana ,,LEGO® PRZYGODA” nie załapała się nawet do nominacji. Na szczęście Akademia najprawdopodobniej zmieniła swoje nastawienie względem serii LEGO® i nagrodzi film zasłużoną nominacją.
- ,,Fernando” – na razie to wielka niewiadoma, bo film nie miał jeszcze swoich pokazów. Ale po tej animacji możemy spodziewać się ciepłego i bardzo urokliwego filmu. Postać byczka Fernando jest dobrze znana każdemu pokoleniu, które wychowywało się na klasycznej animacji Disneya.
- ,,Mary and The Witch’s Flower” -pierwsza animacja studia Ponoc, czyli niepisanych spadkobierców legendarnego studia Ghibli. Nominowany do Oscara Hiromasa Yonebayashi powraca do świata legend, a wyczuwalny klimat studia Ghibli może dobrze wpłynąć na jego szanse w oscarowej stawce.
Czarne konie:
,,The Big Bad Fox & Other Tales”
,,Dzieciak rządzi”
,,Gru, Dru i Minionki”
,,In This Corner of the World”
I tak oto poznaliśmy największych faworytów w kolejnych dwóch kategoriach. Za tydzień poznamy nominowanych do Złotych Globów, a także dowiemy się na jakich aktorów postawiła w tym roku Gildia Aktorów (SAG). Do zobaczenia w przyszłym tygodniu!