Po koncercie Nacht und Nebel zorganizowanym na wrocławskim rynku w ramach akcji „Dla życia” miałem okazję porozmawiać z wokalistą zespołu – Zandosem. Oto zapis tego, co mi powiedział…
Co skłoniło was do występu w ramach akcji propagującej honorowe krwiodawstwo?
Zandos:to był czysty przypadek, początkowo miał tam zagrać zespół Lopez, ale z powodu wyjazdu perkusisty nie mogli tego zrobić, więc zaproponowali nas w to miejsce, a my się zgodziliśmy. Przy okazji chciałem wyjaśnić pewne wątpliwości, które były z tym wydarzeniem związane. Zespół Nacht und Nebel jest zespołem zupełnie aideologicznym i dlatego nie narzucamy swoim słuchaczom naszych poglądów, tak jak zespoły punkowe czy ba, nawet popowe ( zwróć uwagę na niektóre teksty w tym nurcie, typu „ musisz być…”, „musisz wierzyć…” itp. itd.). Każdy z nas ma odmienne poglądy, każdy z nas może napisać tekst do kawałka i zawrzeć w nim to, co go akurat nurtuje, ale nie będziemy nigdy mówić nikomu, ani nikogo nakłaniać do jakiegoś określonego postępowania. To, że gramy taki kawałek jak „Pn”, który w gruncie rzeczy ma dosyć cyniczne zabarwienie to jest to tylko mój własny punkt widzenia, ja tak to odczuwam, ale nie twierdzę, że ktokolwiek ma czuć tak samo. Tomek napisał piosenkę pt. „Pada strzał”, ponieważ zainspirowała go do tego wojna w Iraku, podczas gdy mnie ta sytuacja nie zrobiła żadnego wrażenia, niewiele mnie to obeszło, tak samo jak nie obeszło mnie to, że prezydentem został Kaczyński, że rozpędzane są parady wolności czy równości. Nasze punkty widzenia są czasami zupełnie odmienne, ale zauważ, że Tomek w swoim tekście również nie starał się narzucić komuś swojego toku myślenia. Tak samo grając na tej imprezie nie namawialiśmy nikogo do oddawania krwi, chociaż organizator prosił nas o to, żeby po każdym kawałku mówić ludziom, żeby oddali krew. Raz powiedziałem tylko, że można oddać krew, ale nie powiedziałem „idźcie oddawać krew”. To, że powiedziałem „po koncercie zmieniamy nazwę na Homo Homini” to był oczywisty żart i jakaś próba zdystansowania się do tego wydarzenia. Nie chcę, żeby ludzie postrzegali nas jako zespół śmiertelnie poważny, zespół z misją, czy z jakimkolwiek przesłaniem.
Dzisiejszy koncert był też jednym z pierwszych występów z nowym gitarzystą Wojtkiem Tyralskim – znanym także z Lili Marlene. Dlaczego zwiększyliście skład zespołu do czterech osób?
Z:No wiesz, w Nacht und Nebel na początku były cztery osoby. Od dłuższego czasu myśleliśmy o poszerzeniu składu, chcieliśmy mieć klawiszowca, albo drugiego gitarzystę, zwłaszcza, dlatego, że jeśli nagrywając mamy możliwość nagrania kilku ścieżek gitary, czy partii elektronicznych to na żywo już nie mamy takiej możliwości, to oczywiste. Często brakowało mi grając na żywo niektórych partii, które były nagrane wcześniej, Wojtek niektóre z nich gra na koncertach ( np. w „Spying”), a do nowych kawałków dodał też interesujące elementy. Inną sprawą jest to, że dzięki temu mam więcej swobody, mogę się czasem spóźnić z włączeniem fuzza czy delaya i nie słychać tego tak bardzo jak wcześniej. Jeszcze inną sprawą jest to, że przez ten cały czas wypracowaliśmy sobie taki styl, że Wojtkowi czasami trudno było cos dodać do tych kawałków, bo i tak były dosyć gęste. Nie wymagamy od Wojtka przynoszenia na próby gotowych utworów czy jakichś kompozycji, bo to nadal pozostaje w mojej gestii ( chociaż każdy z nas może zaproponować własny utwór), ale Wojtek ma wkład w aranżacje czy jakieś tam kwestie brzmieniowe.
Zagraliście też kilka nowych utworów. Jak wygląda sprawa nowego materiału?
Z:Tak naprawdę na naszą pierwszą płytę weszły wszystkie kawałki, które, stworzyliśmy do 2003 r. oprócz, trzech, które można było usłyszeć jeszcze na demówce z 2002r.: „Load terror”, „Powiedziałaś” i „Ona przychodzi”. „Powiedziałaś” był nagrany ponownie i miał wejść na płytę, ale odpadł w ostatniej chwili. Tak, więc „nowy materiał” obejmuje materiał, który zaczęliśmy tworzyć po nagraniu pierwszej płyty, czyli od roku 2003. Niektóre „nowe” gramy na koncertach już od 2004r. a inne powstały zupełnie niedawno. Jest wiec 17 nowych, zamkniętych już kompozycji, zaczęliśmy już nagrywać robocze wersje wszystkich siedemnastu. Na płytę wejdzie ich z 10, przy czym 8 z tych dziesięciu gramy już na koncertach, czyli tak naprawdę 8 z 17 nadaje się do grania na żywo. Cieszy mnie to, że w końcu, jeśli płyta będzie miała taki kształt, jaki się obecnie rysuje, to będzie ona w miarę spójna stylistycznie. Są też jeszcze świeże pomysły bez bliżej określonej formy.
Czym się obecnie inspirujecie?
Z:Myślę, że w dalszym ciągu tym, czym wcześniej, jeśli chodzi o teksty to może są one w tym momencie trochę bardziej abstrakcyjne, częściej potrafi mnie zainspirować jakiś parę wyrazów usłyszanych czy przeczytanych tu czy tam, niż rzeczywiste wydarzenie. Co do muzyki, to w dalszym ciągu new wave, electro, punk, disco i pop. Jeśli mam już podawać konkretne zespoły to, mimo, że nigdy nie byłem fanem muzyki produkowanej współcześnie to muszę stwierdzić, że Bloc Party czy Editors są ok., ale nie jest to kwestia niewiadomo, jakich innowacji z ich strony, tylko kwestia podobnych do naszych inspiracji.
Będzie można was gdzieś usłyszeć w najbliższym czasie?
Z:Zagramy na ALTER PIKNIK 2006 – 11-13 sierpnia – Żarka n/Nysą (k/Zgorzelca), a na jesień oczywiście we Wrocławiu. Może zorganizujemy jakiś większy koncert, na który zaprosimy znajome zespoły.
Dlaczego warto słuchać takich zespołów, jak Nacht und Nebel?
Z:Trudno mi odpowiadać na takie pytanie, jednak wiem na pewno, że byłoby znacznie ciekawiej gdyby zamiast kolejnych sprzedanych, 100 tys. płyt dajmy na to Kultu, pojawiło się 10 płyt nowych zespołów i każda z nich sprzedała się w 10 tys. nakładzie.
Możesz polecić jakiś ciekawe zespoły z Wrocławia i okolic?
Z:Job Karma, MC Skłodowska, PeweXXXss
Plany na przyszłość?
Z:Robić nowe kawałki, nagrywać i wydawać płyty, grać koncerty, kręcić teledyski, grać wyrafinowany pop, ćwiczyć granie szybkich solówek, żeby być szybszym od Van Halena, poznawać mnóstwo ciekawych osób z mediów, zrobić sobie zdjęcie z Dodą i Mandaryną.
Thurston