3 kwietnia amerykańska grupa Lamb Of God w składzie Randy Blythe (wokal), Mark Morton (gitara elektryczna), Willie Adler (gitara elektryczna), John Campbell (gitara basowa) oraz Chris Adler (perkusja) weszła do studia celem nagrania nowego materiału, a efekt ich działań można było usłyszeć już 22 sierpnia, kiedy to miała miejsce premiera nowo powstałego malbumu – „Sacrament”. Lamb Of God grają muzykę dość nietypową – mianowicie jest to hybryda metalcore, trash metalu z elementami death metalu, sam Campbell zapytany o styl muzyczny LOG powiedział: „Gramy muzykę, która rozdziela linię pomiedzy progresywnym i tradycyjnym rockiem.” Utrzymane w szybkim tempie utwory posiadają charakterystyczne brzmienie, a to dzięki specyficznemu growlowi Randy’ego i efektowi przytłumionych riffów gitarowych (dla zainteresowanych zowie się on palm-mute) oraz dodanym w ostatnim albumie klawiszom. Warte zwrócenia uwagi również są struktury piosenek – nie panują tam sztywne zasady kompozycji, jakie codziennie możemy słyszeć w radiu eska czy na mtv, budowy poszczególnych utworów są różnorodne, często słyszymy taktowanie inne niż klasyczne 4/4. Panowie z LOG pod tym względem z pewnością wykazali się kreatywnością. Teksty utworów LOG do tej pory odnosiły się głownie do religii, polityki, wyrażały frustrację i gniew. Inaczej sprawa ma się jeśli chodzi o najnowszy ich krążek. Jak wypowiada się na ten temat wokalista Randy Blythe teksty na „Sacrament” są bardzo osobiste: „Kiedy skonczyliśmy nagranie, nie mogłem ich słuchać przez następne 2 miesiące. Dużo kosztowało mnie wyciągnięcie tego wszystkiego na zewnątrz, nie chciałem do tego od razu wracać.” Traktują one o uzależnieniu od alkoholu, depresjii, myślach samobójczych, odzwierciedlają prywatne doświadczenia Randy’ego. Niezwykle cięzka, mroczna zarówno pod względem fonicznym jak i lirycznym, a zarazem zaskakująco przystępna jak na ten gatunek muzyczny płyta jaką jest „Sacrament” z pewnością zaskarbi sobie przychylność dotychczasowych fanów LOG. Jest godna polecenia amatorom agresywnej, szybkiej ale nie bezmyślnej muzyki. Nie odnajdziemy tu pięknych ballad ani ujmujących solówek gitarowych, to nie ta kategoria, jednak pomimo braku tych elementów LOG nadal z narastającą skutecznością przyciąga fanów do sklepów, czego najlepszym dowodem jest 62 990 kopii sprzedanych przez pierwszy tydzień od ukazania się albumu. Teksty cytowane w wolnym tłumaczeniu ze strony www.lamb-of-god.com