Już ostatni mecz sezonu z DevelopRes Rzeszów mógł sygnalizować, że forma naszych dziewczyn przyszła nieco za wcześnie. Dwumecz półfinałowy z Grot Budowlanymi Łódź tylko to potwierdził – Impelki nie potrafiły wytrzymać w równej formie więcej niż dwóch setów.
Wczorajszy mecz, w którym Impel Wrocław mógł jeszcze zapewnić sobie awans do wielkiego finału Orlen Ligi, miał dwa oblicza. Pierwszy i czwarty set były niesamowicie wyrównane, rozgrywane na wyjątkowo wysokim jak na naszą ligę poziomie. Otwierający był niemal w całości kontrolowany przez panie z Łodzi, wśród których brylowała świetnie serwująca i przyjmująca Heike Beier. Podopieczne Błażeja Krzyształowicza wytrzymały lepiej końcówkę i wygrały do 22. Dwa następne sety okazały się w ich wykonaniu dramatyczne. Krzyształowicz nie miał koncepcji co zrobić, żeby utrzymać łodzianki w pełnej koncentracji. Szczególnie widać to po wyniku drugiego seta, który w pewnym momencie wyglądał tak:
Budowlani wciąż świetnie przyjmowały, ale zupełnie nie radziły sobie w ataku, często blokowane przez bardzo dobrze ustawiony wrocławski blok. Kiedy wydawało się, że czwarty set potoczy się podobnie, do gry na najwyższych obrotach wreszcie przystąpiła gwiazda Budowlanych Łódź Kaja Grobelna. To ona poprowadziła swoje dziewczyny do wyrównania w końcówce czwartej odsłony, która podobnie jak dwie poprzednie od samego początku układała się po myśli gospodyń. Co prawda przewaga oscylowała już nie na poziomie 5-6, a 2-3 punktów, ale niemal do momentu, kiedy na tablicy wyników pojawiła się pierwsza 20, wydawało się, że Impel doprowadzi do tzw. złotego seta. Niestety w tym momencie rozpoczął się festiwal niewykorzystanych szans wrocławianek, w którym „brylowała” Agnieszka Kąkolewska. Szkoda wciąż jeszcze młodej zawodniczki, która widać nie jest jeszcze dobrze wyszkolona technicznie – jedno fatalne przyjęcie, jedno beznadziejne odbicie palcami i na prowadzenie wyszły dziewczyny z Łodzi. Dodajmy do tego słabszy niż do tego momentu atak Natalii Mędrzyk, kolejne jej przyjęcie na drugą stronę i było po sprawie. Nadzieje zawodniczek z Wrocławia zniknęły po ataku Gabrieli Polańskiej – było 2:2 i walka o finał się zakończyła. Impel teraz powalczy z DevelopRes Rzeszów o brąz, a Budowlanym kibicuję w walce o złoto. To byłaby dopiero sensacja, na którą dziewczyny z Łodzi w pełni zasłużyły wspaniałym sezonem.
Widać, że Błażej Krzyształowicz doskonale poukładał swoją drużynę. Kaja Grobelna jest bodaj najlepszą atakującą ligi, przyjmujące to doskonale poukładane zawodniczki, którym rzadko zdarzają się gorsze momenty. Dodajmy do tego historię polskiej siatkówki w postaci Sylwii Pyci na środku oraz wciąż imponującą formą Paulinę Maj, i mamy naprawdę solidną, co najważniejsze niezwykle równą drużynę. Tak równe nie są Impelki, które w trudnych momentach starała się ciągnąć za uszy Katarzyna Konieczna, ale tym razem nawet ona sama nie potrafiła wygrać z precyzyjną grą łodzianek. Szkoda straconych okazji, ale trzymajmy kciuki za nasze Panie w walce o brąz. Szanse są więcej niż przyzwoite.