Przy świątecznym stole zapytano Martę co u niej słychać, więc opowiedziała:
“Przyszła do mnie ostatnio pani dziennikarka i zapytała czy mogę jej udzielić wywiadu. “O co mnie pani chce pytać?!”, krzyknęłam oburzona, bo przecież co ja jej mogę powiedzieć. A ona odpowiedziała, że pragnie wiedzieć, dlaczego chcę zmienić płeć. Parsknęłam śmiechem, bo przecież to oczywiste. Ona wtedy wyciągnęła z torby mikrofon – taki z gąbką i napisem Radio Afera Plus – i dyktafon. Przykładając mi ten sprzęt do ust, poprosiła, żebym jej wytłumaczyła.
Pomyślałam: Boże, jacy ci dziennikarze są głupi i niekompetentni. Jeszcze gdyby to nie była kobieta! A ja kobiecie mam opowiadać, dlaczego nie warto być kobietą ! A co ona oczu nie ma? Mózgu na pewno nie. Dobrze, że ma przynajmniej waginę, to pracę jakoś sobie załatwiła.
Uśmiechnęła się, to pomyślałam: A dobra, będę mówić wolno, to może zrozumie.
Bo proszę pani, kobiety to mają najcięższe życie na świecie. Od najmłodszych lat. Dziewczynkom mniej wolno “bo dziewczynce nie wypada, bo się sukieneczka wybrudzi, bo się przewrócisz, zrobisz sobie krzywdę, zostanie blizna i później żaden chłopak nie będzie cię chciał”. A później jeszcze gorzej: zaczynają dorastać, dostawać okresy, szybciej pojawia się trądzik, do tego brzydkie są wtedy, że ojeju. Głupie są, bo jak tylko zbliżą się do chłopaka, od razu się w nim zakochują, a później płaczą, że je wykorzystał. A przecież on tylko korzysta z promocji “jak dają to bierz”.
I te wieczne problemy z za małą ilością ciuchów. Dziewczyny czują się wręcz w obowiązku, żeby na to narzekać.
A jak już uda im się wyładnieć i znaleźć mężczyznę na stałe, to zaraz później zajdą w ciążę. I wtedy tyją, proszę pani, przeokropnie. I te rozstępy na brzuchu, cyckach i udach. I ten cellulitis.
A później oczekuje się od nich, że będą idealne – urodzą naturalnie, będą karmić piersią, bo to dobre dla dzidziusia, będą w domu z maleństwem przez pierwsze dziesięć lat jego życia, będą gotować tylko zdrową żywność, jednocześnie zrobią karierę i nigdy się nie zmarszczą, będą ćwiczyć 12 razy w tygodniu, żeby mieć cudowną figurę modelki.
A na starość, pani kochana, przeżywają swoich mężów i zostają same-samiuteńkie. A jak nie, to muszą do końca życia opiekować się swoimi wnukami.
No i tłumaczę tak tej dziennikarce, a ona nic nie mówi, tylko macha swoją rudą główką w górę i w dół. A jak skończyłam, to spojrzała na mnie i zapytała czy jestem pewna, że chcę to zrobić.
I ja wtedy parsknęłam śmiechem, bo przecież to oczywiste. Ona wtedy schowała mikrofon – taki z gąbką i napisem Radio Afera Plus – i dyktafon do torby i poprosiła, żebym jej wytłumaczyła…”
Magda Witkiewicz