Układ Formalny – kim jesteście, od kiedy funkcjonujecie?
Przemek Furdak: Grupa ta powstała z inicjatywy absolwentów Szkoły Teatralnej, Akademii Muzycznej oraz ASP. Od września jesteśmy fundacją, a nieformalnie wspólnie działamy od kilku lat. To co nas zapoczątkowało to idea, że teatr może być narzędziem zmian, że coś się może stać po spektaklu, że świat nie jest zero-jedynkowy i że widz może podjąć jakąś decyzje, która w większym lub mniejszym stopniu, ma wpływ na to co się dzieje na świecie.
Dlaczego warto obejrzeć aktualnie wystawiany spektakl?
P. F. „Matka Courage krzyczy” w reżyserii Grześka Grecasa, to pierwsza premiera, która powstała jako kolektyw twórczy na potrzeby zeszłorocznego 37. Przeglądu Piosenki Aktorskiej. Współpracowała z nami dwójka doświadczonych aktorów z Legnicy – Asia Gonschorek i Paweł Palcat. Jury doceniło naszą pracę i przyznając nagrodę Tukan OFF. Było to dla nas bardzo nobilitujące.
Jakie tematy poruszacie w swojej twórczości?
P. F. Te, które uważamy, że są ważne. Te, które czasami bywają przemilczane, czasami niezauważone. „Matka Courage krzyczy” dotyka historii napisanej przez Bertolta Brechta o podobnym tytule, przeniesionej do współczesnej Afryki Zachodniej, do Liberii. Liberia to państwo, które powstało w XIX wieku, założone przez Amerykanów, którzy kupili kawałek ziemi, w Waszyngtonie spisali konstytucję i przywieźli swoich niewolników. Ci zaczęli traktować lokalnych mieszkańców, jako swoich niewolników. W ten sposób to państwo funkcjonowało przez ponad 200 lat. Praktycznie nieustannie trwała tam wojna domowa, zakończona białym protestem kobiet (ponieważ były ubrane w tym kolorze), które powiedziały dość, nie chcemy więcej aby nasze dzieci traciły życie na marne. Dzięki temu zostały uhonorowane Pokojową Nagrodą Nobla. Inny spektakl, „Wszyscy=Bogowie we krwi”, kierowany do widza młodzieżowego, licealnego, porusza tematy mechanizmów powstawania zła, przemocy i nacjonalizmu. Pokazuje, dlaczego w grupie przyjaciół może powstać nienawiść i jak temu przeciwdziałać. Takie tematy uważamy za istotne, ponieważ mogą coś zmienić.
Spektakl „Matka Courage krzyczy” jest przystosowany dla widzów niesłyszących.
P. F. Tak. Wzięło się to już od pierwszego spektaklu – „Projekt Nim”. Zrobiliśmy go jeszcze w trakcie studiów. Grzesiek Grecas trafił na film dokumentalny opowiadający historię szympansa o imieniu Nim. Został on adoptowany przez amerykańską rodzinę wolnomyślicieli, hippisów, którzy zaczęli uczyć go języka migowego. Na tej podstawie stworzyliśmy spektakl, w którym także użyliśmy migania. Mieliśmy wtedy widzów z Polskiego Związku Głuchych z Wrocławia. Pamiętam wrażenie, gdy po spektaklu zapadła cisza, a my aktorzy jesteśmy przyzwyczajeni do braw. Przez nich brawa były pokazywane ruchem podobnym do wkręcania żarówek. Oni wszyscy tak robili. To było niesamowite uczucie. Później zrobiliśmy trzy spektakle z językiem migowym, ponieważ ci niesłyszący widzowie nie mają na co dzień swojego spektaklu. Zdarza się, że w trakcie jest obecny tłumacz, ale to nie jest immanentną część sztuki. My próbujemy, aby ten język był częścią wypowiedzi aktora, częścią wypowiedzi spektaklu, a nie tylko tłumaczeniem. Język migowy jest bardzo performatywny w swojej formie. Czasami odpowiada pytanie często pojawiające się wśród młodych adeptów aktorstwa, co zrobić z rękami.
Centrum kultury „Czasoprzestrzeń” – czy jesteście z nią związani na stałe, czy to tylko pojedynczy występ?
P. F. Inicjatywa jest taka, aby to miejsce tętniło życiem. My przybyliśmy tutaj w kwietniu z premierą spektaklu „Koniec” w reżyserii Agnieszki Nasierowskiej. Na razie wzajemnie się sprawdzamy z fundacją Tratwa, która wszystkim tutaj się zajmuje. Co my im możemy dać, co oni mogą dać nam. Obecnie w „Czasoprzestrzeni” gramy drugi spektakl. Co prawda „Matka Courage krzyczy” nie miał tutaj premiery, ale przestrzenie są bardzo sprzyjające dla tego spektaklu. Mam nadzieje, że nawiążemy dłuższą współpracę. Póki co jest bardzo dobrze.
Jakie macie plany na najbliższą przyszłość?
P. F. Układ Formalny w tym roku zrobił cztery spektakle. Na wrzesień planowana jest premiera z konkursu im. Jana Dormana, czyli sztuka, która na razie funkcjonuje pod roboczym tytułem „Słowo na G”. Będzie dotykała tematyki przemocy seksualnej w szkołach. Chcemy skierować go dla gimnazjalistów. W trakcie sezonu będziemy skupiać się na eksploatowaniu spektakli. Chcemy docierać do szerszego widza, chcemy uszyte w tym roku idee dalej rozprzestrzeniać.
Z Przemkiem Furdakiem, aktorem Układu Formalnego, rozmawiał Maciej Rydel.