Na pierwszy, sobotni, ogień poleca się Banger, czyli jeden z filmów, który w tym roku walczył o Czeskiego Lwa. Praski diler narkotykowy Alex staje przed szansą rozpoczęcia wymarzonej kariery rapera. W tym celu musi zdobyć sporo gotówki, po którą wyrusza w szaloną, nocną jazdę. Zapowiada się spora dawka adrenaliny. Prócz Bangera warto zwrócić uwagę m.in. na Szpinak czyni cuda, przedpremiorowy Życie w błocie się złoci, czy Najgorsze wiersze świata.
W niedzielę nie ma co odpinać pasów, bo z Bangera warto wskoczyć w sam wir Apokawixy. Najnowszy film Xawerego Żuławskiego to pierwszy polski akcyjniak z zombiakami. Slasherowa komedia zawierająca bardzo trafne komentarze dotyczące czasów (post)pandemicznych, a na dodatek przyprawiona traumami współczesnych nastolatków. Oprócz Apokawixy pozycjami wartymi polecania są Filip, Piargi lub najdroższa historyczna produkcja czeskiej kinematografii Jan Žižka.
Święto Pracy to okazja do powtórki z czeskich mistrzów. Mały Otik to pozycja nie tylko klasyczna, ale już kultowa w kinofilskich kręgach. Film Jana Švankmajera, inspirowany czeską balladą, w bardzo niecodzienny sposób podchodzi do tematu macierzyństwa. Jeśli natomiast wolelibyście coś bardziej konwencjonalnego i trzymającego się rzeczywistości, wówczas zachęcam do wybrania się na Pisklaki, Arvéd bądź też granego niedawno w kinach laureata Czeskich Lwów Il Boemo.
Dzień między świętami to dzień spod znaku Agnieszki Holland. Gdybym miał wskazać tytuł najbliższy memu sercu byłby to Olivier, Olivier. Z lekka baśniowa historia chłopca, który znika domu, by pojawić się w nim wiele lat później, jako włóczęga. Prócz Olivier, Olivier na na wtorkowej liście filmów znajdują się Plac Waszyngtona oraz Zabić księdza. Z kolei jeśli nie mieliście jeszcze okazji obejrzeć w kinach Chleba i soli, to w Cieszynie będziecie mieć okazję do nadrobienia zaległości.
W Święto Konstytucji wypada ostatni dzień 25. Kina na Granicy. Moja melancholijna dusza skłania mnie w takich chwilach do ckliwych wyborów, dlatego już teraz wiem, że swój pobyt w Cieszynie domknę niczym innym, jak Dobrym wojakiem Szwejkiem. Dawno temu, gdy miałem 9, może 10 lat mój ojciec przyniósł mi w prezencie film na DVD z wyprzedażowego koszyka. Był to właśnie Szwejk. Jego postać ujęła mnie wówczas nieskończonynymi pokładami prostodusznego optymizmu i dlatego do dziś każdy powtórny seans jest dla mnie niczym lekarstwo.
Lista filmów wartych zobaczenia oczywiście nie kończy się na tych kilkunastu wskazanych przeze mnie wyżej. Program tegorocznej edycji Kina na Granicy jest tak boagaty i zróżnicowany, że na pewno każdy znajdzie coś dla siebie. Pamiętajcie, że wielu pokazom towarzyszyć będą spotkania z twórcami. Lista gości jest długa i imponująca. Zerknijcie sami TUTAJ.