Małe rzeczy, które cię irytują, tak naprawdę denerwują także innych. Brzmi to tak prosto, jak w istocie jest. Los jest złośliwy dla ciebie z taką samą częstotliwością jak dla innych, przy czym wcale nie jest pomysłowy – każde zdarzenie jest wtórne, pętli się między ludźmi zmieniając okoliczności swojego wystąpienia. Niefart jest równie powszechny co szczęście, lecz dawkuje się w nieco innych proporcjach. Album jest próbą zwrócenia uwagi na mało istotne rzeczy, na składowe wielkiego, prośbą o dostrzeżenie tego co wpływa na nasze życie.
Adi zauważa ludzkie podobieństwa, śpiewa o sferze, w której trudno oczekiwać indywidualizmu. Systematyzuje nicnieróbstwo, odnosi się do zachowań pokrewnych kanapowej wegetacji.
Doskonale opisuje co robimy wtedy, gdy upływa nam czas. O czym rozmyślamy, co dopracowujemy, na co narzekamy. Wie jak w myślach nieustannie zmieniamy siebie, ciągle coś wdrażamy, coś ulepszamy, niwelujemy, zmniejszamy, plewimy. Wie jakimi naturalnymi malkontentami jesteśmy, jak narzekanie funkcjonuje jako ukryte pragnienie, nie tyle zmiany, co urozmaicenia. Utwory odnoszące się do codzienności – tego co już znane, zapamiętane, do wszystkiego czym przy upływie czasu przestaliśmy się zachwycać, do rutyny, do monotonii i do stanu który wywołuje brak zainteresowania i pozorne poznanie otoczenia. Przy tym wszystkim przemyca treści zaskakująco proste i tak samo zapomniane. Mówi o rzeczach, o których wszyscy wiemy, o działaniach oczywistych, które tak utarły się w naszym życiu, że właściwie o nich nie pamiętamy. Opisuje uniwersalne dni, przypomina wszystkim o ich przeżyciu, wytwarza niesztuczną więź z odbiorcą. To wszystko daje się odczuć wraz z muzyką w przyjemny sposób. Bity utrzymane są w tonacji, która wytwarza u odbiorcy naturalne uczucie oczekiwania, podobnie jak sam głos Adiego, który sprawia, że cokolwiek nie powie, brzmi to jak coś, co mam ochotę wiedzieć. Każdy utwór jest odrębną historią, nawiązuje do innej prozaicznej sytuacji i doskonale łączy się z muzyką.
Album jest skarbnicą słów, swoistym słownikiem poprawnej polszczyzny. Przyjemnym dla ucha doświadczeniem. Adi z wielką łatwością posługuje się ogromem mowy. Komponuje w niecodzienny sposób, wykorzystując wieloznaczeniowy potencjał języka. Album roi się od rozbudowanych metafor i porównań. Ogromną uwagę przykuwa również powszechnie występująca gra słów.
Płyta jest bardzo odprężająca. Pozwala faktycznie zwolnić i zastanowić się, odpocząć, a jednocześnie wysilić. Drobne skrajności wpływają na jej koloryt i ubarwiają odbiór. Samo słuchanie w pewien sposób jest spełniające. Perfekcyjnie dopracowane teksty wywołują zdziwienie i podziw.