Co się stanie, gdy jedna stacja telewizyjna pozazdrości drugiej, że ta jest producentem filmów z gatunku komedii romantycznych? Stworzy obraz na podobnym poziomie nastawiony bardziej na wysoki wynik frekwencyjny aniżeli walory artystyczne. Niestety, zwiastun dzieła Filipa Zylbera – reżysera takich popularnych seriali jak Prawo Agaty czy BrzydUla – nie zachęca do wybrania się na właśnie tę pozycję repertuarową. Chociaż nie powinno się oceniać filmu po plakacie czy zajawce, w tym przypadku można stwierdzić, że szczęśliwi ci, którzy zdecydowali się na inny seans.
Serce nie sługa oznaczone zostało jako komedia romantyczna i o ile naturalnie wątek romantyczny jest główną osią historii, to na jakiekolwiek elementy komediowe trudno się doczekać. Postać Filipa to typowy łamacz damskich serc, tymczasem Daria jawi się widzowi jako niezależna i samodzielna kobieta. Bohaterów łączy przyjaźń oraz obietnica z młodości, która wpłynie na ich dalszą relację. Zarys fabuły sprawia wrażenie, iż czeka nas seans co najmniej przewidywalny, a w najgorszym przypadku usypiający, i niestety film w całości spełnia wszelkie obawy. Jak przystało na komedię romantyczną nie zostaniemy urzeczeni szczególnie wymyślnymi plot twistami, a jeśli dodamy do tego zbyt szablonowe postacie, to nieuniknione stanie się zerkanie na zegarek. Możliwe, że byłoby to do zaakceptowania w przypadku serialu telewizyjnego i widz przymknąłby na to oko, ale w kwestii produkcji kinowej mankament ten przekreśla szansę na pozytywny odbiór obrazu.
Filmu Zylbera nie ratuje również obsada aktorska – co typowe dla polskich komedii – nie zabrakło chwytliwych nazwisk aktorów grających epizodyczne postaci, takich jak Krzysztof Globisz, Ewa Chodakowska czy nawet Mesajah (dla którego twórczości Serce nie sługa stanowi reklamę). Solidny poziom aktorski trzyma Paweł Domagała grający Filipa, choć jego charakteryzacja może wzbudzać pewne wątpliwości, zwłaszcza w zakresie fryzury. Z dużą dozą prawdopodobieństwa postać ta nie zapadnie nam na długo w pamięć, niemniej jednak odtwórca roli stara się tchnąć w łamacza serc nieco szarmanckości i charyzmy. Natomiast występ Romy Gąsiorowskiej (jako Daria) trudno uznać za udany – odnieść można wrażenie, że aktorce nie przypadła do gustu grana bohaterka i zupełnie nie potrafi ona oddać jej charakteru. Pozytywnie można za to ocenić pracę Mateusza Damięckiego wcielającego się w drugoplanową postać – sceny z jego udziałem to jedyny przypadek, gdy faktycznie nadarza się okazja do uśmiechu.
Ogólny koncepcja produkcji Serce nie sługa był dobry – film miał śmieszyć, bawić, a nawet wzruszyć do łez. Filip Zylber nieszczególnie jednak odnalazł się w tematyce rodzicielstwa, którą postanowił przedstawić, koniec końców doprowadzając swoje dzieło do seansu przepełnionego banałem. W sytuacji, gdy poruszony aspekt zasługuje na prawdziwy obraz pełen emocji i napięcia, Serce nie sługa porusza ten temat niezwykle nieudolnie.
Ocena: 2/10