Nastały dni, w których świąteczne dekoracje pojawiają się w witrynach sklepów zaraz po halloween. Dla mnie to zdecydowanie za szybko, ale przytłoczony czuję się dopiero w grudniu, gdy wszelkie Mikołaje, elfy, renifery i śnieżynki torpedują mnie ze wszystkich stron. Na przekór tej tendencji polecę Wam cztery produkcje, które nie będą miały nic wspólnego z nadchodzącymi świętami.
4. Spider-Man Uniwersum. Na brak Spider-Mana w kinach narzekać nie możemy. Przez trzy lata wziął udział w dwóch wojnach (Wojna bohaterów i Wojna bez granic) oraz dostał jeden film w całości dla siebie. Tym razem jednak nie będzie to produkcja z Tomem Hollandem w roli głównej, bowiem kinowy ekran zaleje animacja. Miles Morales to nastolatek ze skłonnościami do bycia człowiekiem-pająkiem. Okazuje się, że ani on, ani świat, w którym żyje nie jest jedyny. Premiera w Boże Narodzenie.
3. Zabójcze maszyny. Kilkanaście lat temu w E.Leclercu czy innym Auchanie, w rozmemłanym koszu z literaturą dla młodzieży wygrzebałem książkę Żywe maszyny Philipa Reeve’a. Byłem nią wówczas zachwycony. Do dzisiaj mam w oczach sentyment, gdy na nią spojrzę. Wiele radości przyniosła mi informacja, że powieść zostanie zekranizowana. Czy miasta przyszłości, które nie są już zakotwiczone w jednym miejscu na mapie, a przemierzają spustoszałe krainy na ogromnych gąsienicach i zjadają siebie nawzajem ponownie wywołają na mojej twarzy chłopięcy uśmiech? Przekonamy się 7 grudnia.
2. Fuga. Możliwe, że niektórzy z Was obejrzeli już Fugę Agnieszki Smoczyńskiej podczas tegorocznych Nowych Horyzontów. Nowy film autorki Córek dancingu (który były chyba lepiej przyjęte za granicą niż w kraju) nie będzie operował pstrokatymi barwami, a raczej stonowaną paletą ciemnych kolorów. Tytułowa fuga dysocjacyjna powoduje, że główna bohaterka (ostatnio dobrze oderbana w 7 uczuciach Gabriela Muskała) nie pamięta ostatnich miesięcy, nie rozpoznaje bliskich, a nawet samej siebie. Psychodrama w kinach od 7 grudnia.
1. Roma. Zdobywca Oscara za Grawitację, Alfonso Cuarón, pierwszy raz lokuje plan filmowy w Meksyku. Roma to stylowa dzielnica miasta stołecznego lat 70. Reżyser opowiada o hierarchizacji społeczeństwa, problemach rodzinnych oraz politycznych. Choć dzieło jest czarno-białe, to stylistycznie zadowoli niejednego purystę. Produkcja ma już na koncie Złotego Lwa za najlepszy film na festiwalu w Wenecji. Premiera 14 grudnia.
Ciepłych, filmowych świąt!