W lipcu 2007 skończy się dziesięcioletnia pisarska przygoda Joanne Rowling w świecie Harry Pottera. Seria rozpoczęta w 1997 roku „Kamieniem Filozoficznym” w bardzo krótkim czasie stała się jedną z najbardziej popularnych i najczęściej czytanych na świecie. Nic dziwnego, iż szybko nakręceniem ekranizacji kolejnych tomów przygód młodego czarodzieja zainteresowało się Hollywood. Filmowa podróż po świecie Harry Pottera rozpoczęła się w 2001. W obliczu zapowiadanej w tym roku premiery ekranizacji 5 już tomu, połączonej z równoległym zakończeniem serii książkowej, uznałem, że warto byłoby prześledzić jak różni twórcy radzili sobie z przeniesieniem świata książkowego na ekrany kin.
Harry Potter i Kamień Filozoficzny
W dniu swoich jedenastych urodzin mieszkający z wujostwem Harry dowiaduje się, że jest czarodziejem. Hagrid, gajowy Hogwartu, mówi mu także, że jego rodzice zginęli z rąk wielkiego czarnoksiężnika Voldemorta. Harry miał być kolejną ofiarą, ale z nieznanych nikomu przyczyn po ataku Czarnego Pana została mu jedynie błyskawica na czole. Hagrid ponadto informuje chłopaka, że został przyjęty do Hogwartu, Szkoły Magii i Czarodziejstwa. Tam Harry poznaje Hermionę i Rona, z którymi stworzy niezwykle zgraną paczkę przyjaciół. Rozpoczynają poszukiwania Kamienia Filozoficznego. Podejrzewają bowiem, że ktoś ma zamiar go wykraść…
Film
Realizacją pierwszego filmu zajęli się Chris Columbus i scenarzysta Steven Kloves. W rolach głównych wystąpili zwycięzcy castingów – Daniel Radcliffe, Emma Watson i Rupert Grint. Na ekranie towarzyszyło im duże grono gwiazd brytyjskiego kina.
PLUSY: Pierwszym z nich jest bardzo przyzwoite aktorstwo, zwłaszcza gwiazd starszego pokolenia. Szczególnie wyróżnili się genialnie obsadzeni Alan Rickman jako profesor Snape i Robbie Coltrane w roli Hagrida. Z młodych aktorów najlepiej wypadł grający Rona Rupert Grint. Na największe brawa zasługuje jednak wielki autor muzyki John Williams, którego temat przewodni już na stałe zapisał się w historii muzyki filmowej. Na końcu należy wyróżnić doskonałą, nominowaną do Oskara, scenografię i ciekawe kostiumy.
MINUSY: Należy zwrócić uwagę na bardzo dużą wierność filmu z literackim pierwowzorem. Niestety nie można zaliczyć tego aspektu do pozytywów filmu. To co wydawało się być interesujące w książce nie zawsze sprawdza się na ekranie. Zganić należy za to w dużej mierze Columbusa, który poprowadził film według schematu obrazów dla dzieci, od których jest specjalistą. Wynikiem tego jest pojawiające się kilkukrotnie wrażenie nudy i zniecierpliwienia. Nienajlepiej wypadły także efekty specjalne, które, porównując je chociażby z pochodzącą z tego samego roku „Drużyną Pierścienia” Jacksona, często wyglądały bardzo sztucznie i, co może zabrzmieć dziwnie, zbyt komputerowo.
ADAPTACJA: 5-
FILM: 4-
Harry Potter i Komnata Tajemnic
Nieoczekiwaną wizytę w domu Dursleyów składa skrzat Zgredek. Kategorycznie zakazuje Harry’emu wracać do Hogwartu. Ten pozostaje głuchy na słowa skrzata domowego. Od wujostwa udaje mu się uciec dzięki pomocy Weasleyów. W Hogwarcie zaczyna dochodzić do coraz częstszych ataków na uczniów. Po szkole rozprzestrzenia się plotka o istnieniu w zamku tajemniczej Komnaty Tajemnicy i powrocie do szkoły dziedzica Salazara Slytherina, jedynej osoby która może ją otworzyć. Harry za wszelką cenę musi dowieść, że nie jest winnym wydarzeń mających miejsce w szkole. Postanawia odnaleźć komantę i poznać tajemnicę kolejnych ataków. W tym celu coraz częściej zaczyna korzystać ze znalezionego w ubikacji dziennika niejakiego Toma Marvolo Riddle’a…
Film
PLUSY: II część przygód młodego czarodzieja po raz kolejny nieźle się broni od strony aktorskiej. Największa w tym zasługa fenomenalnego Kennetha Branagha grającego nowego nauczyciela obrony przed czarną magią Gilderoya Lockharta. Doskonale brzmi także muzyka stworzona tym razem przez dwóch kompozytorów – Johna Williamsa i Williama Rossa, który musiał dokończyć partyturę ze względu na niezwykle napięty kalendarz prac wielkiego mistrza. Obserwujemy także ogromny postęp w kwestii efektów specjalnych.
MINUSY: Właściwie powtórka z rozrywki. Znowu najbardziej można zganić reżysera i scenarzystę, którzy w dbaniu o jak największą wierność książce zapomnieli, że niektóre wątki można było z czystym sumieniem pominąć.
ADAPTACJA: 5-
FILM: 4-
Harry Potter i Więzień Azkabanu
W świecie czarodziejów panuje olbrzymi niepokój spowodowany ucieczką z Azkabanu Syriusza Blacka, jednego z najbardziej niebezpiecznych przestępców. Tymczasem Harry, po niefortunnej kolacji z ciocią Marge, ucieka od Dursleyów. Po powrocie do szkoły okazuje się, że to właśnie on jest kolejnym celem i jednocześnie powodem ucieczki z Azkabanu Syriusza Blacka. Harry dowiaduje się także jaki miał on związek ze śmiercią Lily i Jamesa Potterów. Dochodzi do bezpośredniego starcia, podczas którego okazuje się, że prawda nie jest do końca taka jak wszyscy myśleli…
Film
PLUSY: Realizacją „Więźnia Azkabanu” zajął się nominowany do Oskara Meksykanin, Alfonso Cuaron. Zmiana reżysera wyszła filmowi zdecydowanie na dobre. Cuaron odszedł od serwowanych przez Columbusa kolorów i sielankowości. Stowrzył film mroczny, świetnie oddający klimat książki. Odbiło się to oczywiście na poziomie adaptacji. Paradoksalnie jednak dało to dużo lepszy efekt niż widzieliśmy w poprzednich filmach. Wielkie słowa uznania należą się po raz kolejny Johnowi Williamsowi. Wydawać by się mogło, że już nic muzycznie oryginalnego do serii się nie da wymyślić. Williams pokazał jednak, że wciąż jest wielki. Stworzył oryginalną, mroczną ścieżkę. Zrezygnował z niemal wszystkich temat wcześniejszych partytur, pozostawiając jedynie główną melodię. Dopisał do niej kilka bardzo interesujących utworów często nacechowanych bardzo negatywnymi emocjami. Dało to efekt piorunujący. Należy, także pochwalić robiących coraz większe postępy aktorów młodego pokolenia, w szczególności Emmę Watson.
MINUSY: Mimo wyraźnego postępu młodych aktorów „Więzień” jest najsłabiej zagraną częścią serii. Wykonawcom zabrakło tu takiego błysku, jakim świecili w poprzednich częściach Rickman, Coltrane czy Branagh. David Thewlis odtwarzający rolę profesora Lupina zagrał przyzwoicie, ale nic poza tym. Potencjał Gary Oldmana (Syriusz Black) nie został także należycie wykorzystany.
„Więzień Azkabanu” to pierwszy film serii, w którym rolę profesora Dumbledore’a, dyrektora Hogwartu, zagrał Michael Gambon. Zastąpił kreującego tę postać w dwóch poprzednich częściach, zmarłego przedwcześnie, Richarda Harrisa.
ADAPTACJA: 4-
FILM: 4
Harry Potter i Czara Ognia
Po zakończeniu finału Mistrzostw Świata w quidditchu w obozie dla widzów pojawiają się śmierciożercy, zwolennicy Lorda Voldemorta. Pozostawiają na niebie znak Czarnego Pana. Harry prosto z domu Weasleyów wraca do Hogwartu, gdzie w tym roku ma zostać zorganizowany Turniej Trójmagiczny. Rywalizować w nim będą przedstawiciele trzech szkół. Poza Hogwartem uczestnikami mają być studenci francuskiego Beauxbatons i mieszczącego się prawdopodobnie we wschodniej Europie Durmstrangu. Harry w niezwykle zaskakujący dla siebie sposób zostaje wylosowany jako czwarty uczestnik konkursu. Musi sprostać trzem bardzo trudnym zadaniom. Na końcu ostatniego czeka na Harry’ego pułapka. Będzie on uczestnikiem tajemniczej ceremonii, której wynikiem będzie powrót™ do życia Lorda Voldemorta. Harry’ego czeka pojedynek z wrogiem sprzed lat.
Film
PLUSY: Po raz pierwszy za ekranizację tomu przygód Harry Pottera zabrał się Brytyjczyk. Znany z realizacji filmu „Cztery wesela i pogrzeb” Mike Newell spisał się znakomicie. Mimo sporych nieścisłości w stosunku książkowego pierwowzoru film ogląda się kapitalnie. Brawurowo i konsekwentnie poprowadzony obraz nie pozwala na nudę. Świetnie spisali się również aktorzy. Z młodych wykonawców na największe brawa po raz kolejny zasługuje Rupert Grint, który od pierwszego filmu najbardziej poszerzył swój aktorski warsztat. Nie zabrakło także perełek wśród kreacji aktorów starszego pokolenia. Najlepiej spisali się grający Szalonookiego Moody’ego Brendan Gleeson i genialnie obsadzony w roli Lorda Voldemorta wielki Ralph Fiennes. Film imponuje także od strony wizualnej. Efekty specjalne, świetna scenografia i doskonałe zdjęcia Rogera Pratta do jego wizytówki.
MINUSY: Największym jest sam Harry Potter, a właściwie grający go Daniel Radcliffe. Aktor paradoksalnie coraz słabiej radzi sobie z powierzonym zadaniem. Postać Harry’ego dorasta zwłaszcza od strony emocjonalnej, czego swoją mało naturalną grą nie potrafi pokazać Radcliffe. Widać, że zrobił zdecydowanie najmniejsze postępy z trójki głównych aktorów i obawiam się, że kolejny film w jego wykonaniu może być naprawdę dużą porażką. Drugim minusem jest dość wtórna muzyka Patricka Doyle’a, który wykorzystując tematy Williamsa zamknął sobie drogę do napisana naprawdę oryginalnej partytury.
ADAPTACJA: 3+
FILM: 5-
Jeszcze przed wejściem do kin „Czary Ognia” oczywistym stało się, że Newell nie zajmie się realizacją kolejnej części przygód Pottera. Ku zaskoczeniu fanów serii, do których do niedawna z czystym sumieniem mogłem zaliczyć również siebie, ekranizację „Zakonu Feniksa” powierzono zupełnie nieznanemu, telewizyjnemu reżyserowi brytyjskiemu, Davidowi Yates’owi. Ten zaangażował nowego scenarzystę Michaela Goldenberga i swojego ulubionego kompozytora Nicholasa Hoopera. Producenci filmu nie chcieli jednak ryzykować bardziej i do reszty zadań zatrudnili sprawdzonych ludzi – fantastycznego polskiego operatora Sławomira Idziaka i doskonałych aktorów Imeldę Staunton i Helenę Bohnam Carter. Co wyjdzie z tej mieszanki, mówiąc językiem sportowym, braku doświadczenia z rutyną. Zobaczymy już w lipcu tego roku. Pozostaje mieć nadzieję, że Yates będzie kontynuował bardzo dobrą passę serii i stworzy film lepszy od dotychczasowych, jak udawało się czynić jego poprzednikom.