Każdy z nas ma swoją ulubioną muzykę, taką do której się wraca, w którą namiętnie się wsłuchuje i z przyjemnością rejestruje każdy dźwięk. Muzyka krąży wokół nas wszystkich – to nie jest jakieś większe odkrycie, ale zawsze warto się nią wzbogacać. Ja najczęściej wyruszam w tę podróż w pojedynkę, jednak czasem jest tak, że zostaje mi ona podana na tacy. Tak było z nową płytą Jazzpospolitej pod tytułem Humanizm, poleconą mi przez tatę.
Zespół założony przez czterech zdolnych, młodych ludzi, którzy tworzą razem już od 2008 roku w praktycznie niezmienionym składzie, zaskakuje nową płytą. Zazwyczaj wychodzę z założenia, że muzyka, która bardzo szybko wpada w ucho, potrafi równie szybko z niego wypaść. Humanizmu słucham namiętnie od niedawna, za każdym razem odkrywając w nim coś zupełnie nowego, coś wartego zauważenia. Powoli mnie pochłania. Z jednej strony ta muzyka jest pełna niepokoju, z drugiej zaś uspokaja. Wcześniejsze płyty również były przeze mnie słuchane i lubiane. Tak jak na przykład album Jazzpo!, który również był pełen wszelakich niejasności i szaleństwa. Utwór Motor, motor, motor – najbardziej energiczny kawałek, przy którym można by było i nawet potańczyć, bo przy słuchaniu noga potrafi sama chodzić. Albo płyta Impulse i piosenka Pobudzenie, która jest już bardziej stonowana i spokojna ( mam wrażenie jak i cały krążek).
Utworem otwierającym płytę jest Kraina wewnętrzna – piosenka, która potrafi faktycznie przewiercić się do wnętrza, budując wielkie napięcie, niepewność: „Co dalej? Jaka będzie ta płyta?”. Ciekawość podsyca fakt, że po raz pierwszy w siedmiopłytowej karierze zespołu możemy usłyszeć głosy – i to nie byle jakie: gościnnie na płycie wystąpiły Paulina Przybysz oraz Novika. Piosenka Combination, do której tekst napisała młodsza z sióstr Przybysz, jest niewątpliwie jednym z moich faworytów tej płyty. Paulina bardzo ładnie poradziła sobie zarówno melodycznie, jak i tekstowo. Cała płyta, czego możemy się domyślić już z samych tytułów krążka oraz jego piosenek, opowiada historię człowieka, jego wyborów i pragnień. O tym opowiada także tekst piosenki Combination. Przybysz spiewa: My name is “find me” // I’m a combination of all desires // And the worst nightmares. Jednym słowem wszystko ze sobą współgra. Aż ciężko jest się domyślić w jaką stronę posunie się twórczość Jazzpospolitej. Może na następnej płycie będzie jeszcze więcej śpiewanych kawałków? Na pewno nie przestaną zaskakiwać.
Jeśli jesteś otwarty, to różnorodny krążek na pewno Cię zaciekawi. Jazzpospolita to jazz, elektronika, psychodelia i dużo więcej – dla każdego coś dobrego. Jestem naprawdę ciekawa, czy ta płyta zostanie ze mną na dłużej. Mam nadzieję, że tak. Teraz jest dobrze!
DObry artykul, fajnie sie czyta.Pzdr 😉