Słuchając nowej płyty naturalnie wyłapujemy kawałki, które najbardziej na nas działają – zapominając o reszcie zatracamy się w nich. Zanim ponownie włączymy płytę, wiemy czego chcemy posłuchać. Z All-Amerikkkan Bada$$ było inaczej, każda kolejna piosenka po przesłuchaniu automatycznie stawała się ulubiona. To jakbyśmy otrzymali playlistę z naszymi ulubionymi utworami od nieznajomego. Dość niespotykane.
Pierwsze słowa jakie słyszymy po odpaleniu płyty to „free your mind” – sugestywna podpowiedź co do odbioru od samego autora, ale i pewnego rodzaju wskazówka co do tematyki i sposobu postępowania. Dopiero umysł nieograniczony jest w stanie zrozumieć – a co za tym idzie – zmienić cokolwiek. Jak sam autor mówi, płyta dedykowana jest ludziom takim jak on – starającym się przeżyć i żyć spokojnie.
https://www.youtube.com/watch?v=APOPN3C0cU0
Album pokazuje niezwykłą dojrzałość 22 letniego chłopaka, który odcina się od rozrywkowej tematyki by poruszyć problemy życia, problemy poważne z którymi, wydawałoby się, nie trzeba się już borykać. Problem nietolerancji, dyskryminacji, segregacji rasowej i przede wszystkim niechęci do wiecznego strachu i bezradności wobec przytłaczającej sytuacji. Joey wytyka Ameryce choroby, które ją trawią nazywając ją AmeriKKKą(nawiązanie do Ku Klux Klanu) oraz wyraża swoje niezadowolenie i frustrację z tego powodu. Nawołuje Amerykę do przebudzenia się póki nie jest za późno. Jako rozwiązanie proponuje miłość, pokój, swobodę i wolność. Nie są to slogany, to nie reklama, Joey pokazuje moc twórczą wyznawanych przez siebie wartości. Nie stara się kierować ludźmi, mówić im jak mają żyć by stać się nim – próbuje pokazać wielką siłę płynąca z zaprzeczenia agresji, tłumaczy jak szczęście w prosty sposób zależne jest od nas samych i jak niesprawiedliwość społeczna potrafi uniemożliwić rozwój osobisty. Joey wielokrotnie podkreślał, że traktuje tworzenie muzyki jak misję – chce szerzyć pokój na wszelkich możliwych płaszczyznach, pokój jako podwaliny szczęścia (album jest tego najlepszym dowodem). Jest w pełni świadomy swojej pozycji, chce inspirować ludzi i robi to w sposób całkowicie pozbawiony pychy. Nawołuje do dołączenia się, do pomocy przy zmianie, która musi nastąpić głównie w nas samych.
Nie są to teksty złożone tylko ze słów czy wyrazów składających się na zdania, każdy utwór jest całością – niesie ze sobą odczuwalną energię, niezgodę na nietolerancję, chęć lepszego. Całego albumu można słuchać dwojako – zależnie od samopoczucia można skupić się na intensywnym przekazie, popaść w zadumę, utożsamić się z problemami, naładować energetycznie do działania. Z drugiej strony można osobno skupić się na muzyce, poczuć jej wibrację, poczuć jak przenika ciało w powolnym, elastycznym rytmie; dostrzec własny uśmiech przy spokojnych radosnych instrumentalnych beatach, przy akompaniamencie jazzu czy R&B. Harmonijne przenikanie powagi lirycznej z beztroską muzyczną sprawiają, że album jest na swój sposób unikatowy. Jeśli nie znacie uczucia „rozpływania” się przy muzyce, nie wiem co innego mógłbym wam polecić by je poznać. Utwory zaśpiewane w sposób emocjonalny, prawdziwy i budzący emocje, są autentycznymi osobistymi przemyśleniami kierowanymi wprost do każdego (w piosence Rockabye Joey śpiewa : As-Salam-Alaikum i odpowiada Alaikum Salam – jest to arabskie powitanie oznaczające pokój niech będzie z wami). All Amerikan Badass porusza duchowe aspekty wolności i rolę (każdego) człowieka w jej kreowaniu.
https://www.youtube.com/watch?v=dOEHqkGFYCs
Na koniec jeszcze krótkie życzenia od Joey’ego z piosenki Legendary będące swoistym kredo:
I want you believe not only in me, but have some faith in yourself
I wish you peace and good health, happiness and some wealth
(chcę, abyś uwierzył nie tylko we mnie ale i w siebie)
(życzę ci spokoju, zdrowia, szczęścia i dobra)
Marcin Mosejko