W kolejnej odsłonie cyklu o oscarowych przewidywaniach skupiam się na elemencie stanowiącym trzon całego dzieła. To element wprawiający w ruch machinę zwaną procesem realizacji filmów. Mowa tu oczywiście o scenariuszu, bez którego nie mielibyśmy co oglądać. To właśnie historia opowiedziana w filmie interesuje nas najbardziej i wzbudza naszą uwagę. W tym sezonie mamy dużo ciekawszą sytuację w kategorii adaptacji. Właśnie dlatego rozpocznę dzisiejsze przewidywania od tej kategorii.
Najlepszy scenariusz adaptowany
Często mówi się, że książka jest zawsze lepsza od jej ekranizacji, a próba jej adaptacji niesie ze sobą pewien uszczerbek na oryginale. Jednak ja osobiście polemizuję z tym utartym schematem, bo znam przypadki, że to właśnie ekranizacja przyniosła rozgłos adaptowanemu dziełu, niekiedy przerastając poziomem oryginał. W tym roku mamy cały wysyp wspaniałych adaptacji walczących o statuetkę i tak naprawdę ciężko na razie wypatrywać jednego faworyta.
Faworyci do Oscara:
Milczenie – Cały czas to film-zagadka, ale powinien trafić w gust głosujących. Adaptacja powieści Shusaku Endo osadzona w realiach XVII wieku z elementami wiary i wewnętrznych dylematów natury moralnej może być piękną i mądrą podróżą po tradycjonalnej Japonii.
Fences – Adaptacja sztuki teatralnej Augusta Wilsona, nagrodzonej nagrodą Pulitzera. Będzie to ciężki dramat opowiadający o czarnoskórej rodzinie, osadzony w realiach lat 50-tych. #OscarsSoWhite może być tym decydującym czynnikiem, że Fences zgarnie Oscara za najlepszy scenariusz.
Nowy początek – całkowicie inny biegun od dwóch poprzednich. Perfekcyjne Sci-Fi z aspiracjami na ambitne kino. Mamy tu do czynienia z połączeniem wielkich blockbusterowych filmów z kinem Terrence’a Malicka. Nie wiem jak wy, ale ja zostałem kupiony.
Kandydaci do nominacji:
Lion. Droga do domu – Chyba najbardziej klasycznie hollywoodzki film z tegorocznym oscarowym zestawieniu – prosta, wyciskająca łzy historia bazująca na najprostszych i utartych schematach. Jednak taki typ kina może przypaść do gustu wielu Akademikom i widzom. „Jedynka” Weinstein Company – to mówi wiele, zarówno na plus, jak i wprost przeciwnie. (Maciej)
Sully – Clint Eastwood to znana i lubiana postac w Akademii, a temat powinien jej się wyjątkowo spodobać. Dodatkowo prowadzenie narracji w formie sprytnie wplatanych retrospekcji – kolejna oscarowa szansa wielkiego reżysera? (Maciej)
Zwierzęta nocy – Narracja dwupoziomowa prowadzona równolegle – piramidalna to konstrukcja, bo w oglądamy niejako filmową adaptację (projekcję?) książki wplecioną w dziejące się wydarzenia filmu. Stary motyw, ale jak efektownie tutaj wyglądający! (Maciej)
Czarne konie:
A Monster Calls, Ukryte działania, Przyjaźń czy kochanie? (chciałbym – Maciej), Przełęcz ocalonych, Nocne życie
Najlepszy scenariusz oryginalny
Ciężko zrobić dobrą adaptację, a jeszcze trudniej wymyślić coś ciekawego, intrygującego i wcześniej niespotykanego. Scenariusz oryginalny praktycznie nie posiada żadnych ograniczeń formy i treści, poza samą wyobraźnią jego autora. To jedna z moich ulubionych kategorii, a przy okazji jedna z ważniejszych.
Faworyci do Oscara:
Manchester By the Sea – Na razie mój faworyt do filmu roku. To petarda emocjonalna, która swoją siłą rażenia obejmie każdą, nawet najbardziej szorstką jednostkę. Idealnie wyważenie wątków dramatycznych z totalnie niewymuszonymi wstawkami humorystycznymi. Kino totalne!
Moonlight – Film z rodzaju „coming of age” z bardzo subtelnie prowadzoną narracją i cudownymi dialogami. Tutaj z kolei po raz kolejny ulubiony #OscarsSoWhite może być czynnikiem, dzięki któremu film dostanie statuetkę. To znakomite kino, ale możliwe, że „zbyt” subtelne na gust Akademików.
La La Land – Faworyt do nagrody za najlepszy film musi być brany pod uwagę także w tej kategorii. Cudowny musical nawiązujący do tradycji i opowiadający o procesie tworzenia filmów w tzw. Złotej Erze Hollywoodu.
Kandydaci do nominacji:
Jackie – Zwycięzca nagrody za najlepszy scenariusz na MFF w Wenecji. Eksperci twierdzą, że zwycięstwo Donalda Trumpa może pomóc temu filmowi – wzrost jego notowań może wynikać z sentymentu do rodziny Kennedy’ch i smutku po porażce Hillary Clinton.
20th Century Women – Komediodramat o samotnej matce starającej się wychować syna. Historia jakich dużo, ale ponoć ładunek emocjonalny jest tak wielki, że nie sposób nie wyróżnić go w tej kategorii.
Loving – Sztampowy, wyjątkowo hollywoodzki dramacik, który nie potrafił uchwycić wielkości tematu, o którym opowiadał. Jednak w zeszłym roku Oscar był #SoWhite, więc tym razem może być #SoDiverse, szczególnie po takim roztrzygnięciu wyborczym. (Maciej)
Czarne konie:
Lobster, Hell or High Water, Toni Erdmann (Obaj byśmy tak bardzo chcieli!), Captain Fantastic
Powoli wkraczamy do kategorii aktorskich, będzie się działo!
Mateusz Rot i gościnnie Maciej Stasierski