Rocznica śmierci Jima Morrisona

Gdyby oczyścić Drzwi percepcji, każda rzecz ukazałaby się człowiekowi jaka jest – nieskończona”- pisał William Blake, jeden z „duchowych przywódców” Jima Morrisona. Nazwa założonej z Rayem Manzarkiem w 1965 roku grupy, The Doors, pochodzi właśnie od mrocznych, fascynujących Morrisona „drzwi percepcji”, których przez całe życie szukał. Mając dwadzieścia siedem lat, przekonał się, co czeka po ich drugiej stronie – 3. lipca 1971 Jim zmarł na zawał serca w swoim mieszkaniu, w Paryżu. W rocznicę jego śmierci nie będziemy wspominać burzliwego życia Morrisona ani błyskotliwej, pełnej ekscesów, kariery „The Doors”. O tym, że doorsi byli skandalistami wie prawie każdy. Ważniejszy jest fenomen ich psychodelicznych, rockowo-bluesowych melodii, a przede wszystkim poetyckich i bardzo odważnych tekstów Morrisona, który pisał: „właśnie dlatego wiersze tak bardzo do mnie przemawiają, ponieważ są na wieczność. Nic poza wierszami i piosenkami nie przetrwa zagłady.” Kuchnia Duszy* Tak, zegar wskazuje, że już czas Ruszać trzeba mi Choć wolałbym na jawie śnić Suną auta pełne cudzych oczu W świetle lamp pustka drży Głowę masz zdrętwiałą od zaskoczeń Ale wciąż jest dokąd iść Prześpię noc przy kuchni Twojej duszy Przy twym piecu ogrzeję myśli me Wyrzuć mnie, kochana, zaraz ruszę się W neonowym gąszczu szybko zgubię się Splatasz palce niczym chwiejne minarety Mówią do mnie zapomnianym alfabetem Papierosem poczęstuj mnie Zapominać uczę się niestety, zapominać uczę się niestety Zapominać uczę się niestety, zapominać uczę się Prześpię noc przy kuchni Twojej duszy Przy twym piecu ogrzeję myśli me Wyrzuć mnie, kochana, zaraz ruszę się W neonowym gąszczu szybko zgubię się Tak, zegar wskazuje, że już czas Wiem, że ruszać trzeba mi Choć wolałbym na jawie śnić Na jawie śnić * „Soul Kitchen” Jima Morrisona z płyty „The Doors” (1967) w przekładzie Jędrzeja Polaka Kapitan Pieprz