Magazyn 

Smakosz: Maryna w Piekielnym Kupcu

Maryna zdecydowanie kojarzy nam się z Janosikiem. A nie pizzą.

Za wieloma góra, za wieloma lasami, za wielkim głodem.. Któregoś dnia spacerowaliśmy po Rynku i udaliśmy się do jednej z pizzerii zachęceni banerem reklamowym, na którym widniała informacja, że każda pizza jest w cenie 13 złotych. Przyznacie, że jak na centrum miasta taka cena jest wysoce atrakcyjna. Niemalże tak samo atrakcyjna jak Żona autora tych słów.

I to właśnie tam, w Piekielnym Kupcu, przeglądając różne rodzaje pizzy trafiliśmy między innymi na Marynę: ser, szynka, oregano, ananas.

Zachęceni dobrą ceną, dużą ilością osób w lokalu i jego ogródku zamówiliśmy tę pozycję. Czekając obserwowaliśmy otoczenie.

Pizzeria jest mała. Ma w środku milion upchniętych stoliczków. W ogródku, który też do największych nie należy sytuacja wygląda podobnie. Dlaczego tak? Pewnie dlatego, że jak tania pizza to i więcej ludzi trzeba przyjąć i przerobić.

Ale nic to. Po mniej więcej 15 minutach oczekiwania przyszła pizza. Z wyglądu i zapachu całkiem niezła. Ze smaku też. Lekkie, delikatne i grube ciasto nie ociekające tłuszczem z sera i szynki to coś, co autor tych słów bardzo lubi.

Niestety gdy wgryzaliśmy się w ciasto przyszedł moment, w którym doszliśmy do szynki. O ile jeszcze na początku była ciepła, jakoś przeszło. Gdy wystygła zebrało nam się odruch wymiotny. Bo szynka ta należy do kategorii plastikowo-konserwowych. Chyba najniższy, możliwy sort.

Jej ilość też nie powala. Jeden mały plasterek przypadał na jeden kawałek pizzy. A, że kawałków pizza miała 6 to „szynek było.. 6″.

No i tak. No i na tym poprzestańmy. Gdyby nie ten smutny akcent mięsny zaryzykowalibyśmy naprawdę wysoką notę. Dziś Piekielny Kupiec dostaje od nas 6. Może kiedyś tam wrócimy i raz jeszcze wszystko przeżujemy i strawimy.

P.S. a propos trawienia. Szybko, gładko, bezboleśnie. Bez odbić, zgagi i nudności.

danie: pizza (Maryna)
cena: 13 zł
ilość: 6 kawałków
ocena: 6/10
skutki uboczne: brak
www: brak
adres: Rynek 46/47, Wrocław

Tomek Majewski

(Zdjęcie ilustracyjne, nasze przepadło gdzieś w archiwum)

Related posts

Leave a Comment